Mijanki, jazda w kontakcie, kilkukrotna zmiana rezultatu – było dziś wszystko, czego można wymagać od półfinału Nice.1 LŻ. Kibice, którzy przyszli na stadion dostali prawdziwą ucztę, która nawet jeśli była ostatnią w tym sezonie – to smakowała wybornie. Start Gniezno pozostał wprawdzie niepokonany na własnym torze w tym sezonie, ale przed rewanżem w Rybniku jest w trudnej sytuacji. Za tydzień musi wygrać na torze rywala, by móc pojechać w finale. Oto co usłyszeliśmy po tym widowisku w parkingu:
Lars Skupień (ROW Rybnik) – Było dzisiaj naprawdę ciasno na torze (śmiech). No ale tak się tutaj jeździ w Gnieźnie, bo jest dosyć wąsko. Wiedzieliśmy na co się przygotować, bo zazwyczaj jest dosyć twardo, ale każdy mecz to torchę inna historia. W pierwszym biegu zepsułem wszystko, bo miałem zbyt słaby motocykl. Potem poszliśmy „zęba” wyżej i już było dużo lepiej. Mimo, że nie zrobiłem rewelacyjnego wyniku, to mój motocykl pasował Troyowi Batchelorowi. Pożyczyłem mu w końcówce maszynę na której nie jeździłem i chwalił ją.
Kacper Woryna (ROW Rybnik): Wydaje mi się, że jak na wyjazd, to bardzo dobry wynik. Trudno było oczekiwać czegoś więcej, szczególnie po mojej postawie. Mnie się wydaje, że ten mecz był do wygrania. Liczy się jednak dwumecz. Optymistycznie patrzymy na rewanż. Mój wynik jest zły. Męczyłem się przez całe zawody. Na pewno zabrakło moich punktów. Brakowało prędkości. Tor był bardzo dobrze przygotowany.
Andriej Karpow (ROW Rybnik): Ten obiekt jest taki, że ciężko było się dopasować. Tor był dla mnie bardzo ciężki. Nie mogłem wyskoczyć ze startu. W trasie, kiedy ktoś zmieniał temat jazdy, to było trudno. Walczyłem do końca, ale nie było wyniku.
Mateusz Szczepaniak (ROW Rybnik) – Trochę pojeździłem ostatnio w Gnieźnie, więc może to przełożyło się na dobry wynik? Ten tor jest przeważnie taki sam, więc niespodzianki specjalnie nie było. Był bardzo dobrze przygotowany, do walki, więc oglądaliście sporo walki i jazdy blisko siebie. Błąd komunikacji popełniłem w ostatnim biegu, nie usłyszałem, że Andriej Lebiediew kazał mi jechać bliżej krawężnika i Pavlić zapikował i odebrał mi punkty.Gniezno przez przypadek nie weszło do play-offów, więc musimy być skoncentrowani w rewanżu. Ostatnio się u nas pogubili, ale nie wierzę, że nie wyciągnęli wniosków z tego meczu. Jestem pewien, że przyjadą silniejsi i mądrzejsi, więc nie będzie łatwo. Dziś na pewno pojechałem jedne z lepszych zawodów w tym roku. Trafiłem z zakupami, bo sport żużlowy zrobił się bardzo uzależniony od sprzętu. Jakie części dostaniesz, tak pojedziesz.
Krzysztof Mrozek (prezes ROW Rybnik) – Powinniśmy tutaj spokojnie wygrać i to różnicą 12 pkt. Problemy duże miał Batchelor. Dostał trzy silniki po serwisie i w ogóle nie pasowały mu, a to z kolei spowodowało, że mecz był na styku. Ale przynajmniej kibice powinni być zadowoleni, bo obejrzeli fajny mecz. Ten tor macie tutaj jakiś dziwny, nie umiem go opisać, no ale w końcu jest równy dla wszystkich. Miałem w pewnym momencie palpitację serca, jak w jedną z kolei na pierwszym łuku wpadł Troy. Dzięki Bogu, że to był on i opanował maszynę, bo gdyby tu jechał junior mogło zakończyć się fatalnie. Za tydzień jedziemy rewanż i mamy duży szacunek i respekt dla rywala, więc pojedziemy w pełni skoncentrowani.
Jarosław Dymek (kierownik ROW Rybnik) – Mecz mógł się podobać. Mieliśmy dziś dużo ciekawych biegów, a to powodowało emocje dla kibiców. Remis nas satysfakcjonuje, choć mamy jeszcze rewanż, czyli drugą połowę spotkania. Już myślimy o rewanżu i nasze cele się nie zmieniły.
Rafael Wojciechowski (menedżer Startu Gniezno) – Dziękuję zawodnikom obu ekip za stworzenie świetnego widowiska i zostawienie serca na torze. Zdawaliśmy sobie sprawę, że przyjeżdża trudny rywal, który się ciągle napędza. Zadowolony jestem z meczu, chociaż z wyniku już nie. W Rybniku będziemy chcieli zmazać plamę z rundy zasadniczej i wywieźć stamtąd jak najlepszy wynik. Na pewno musimy dużo potrenować na przyczepnym torze.
Oliver Berntzon (Car Gwarant Start Gniezno) – W żużlu zawsze jest mały margines błędu i albo wygrywasz, albo przegrywasz. Ja dziś byłem po tej złej stronie, walczyłem ile mogłem w każdym z biegów, ale nie wychodziło. Szczególnie żałuję drugiego mojego biegu, kiedy najpierw byłem z tyłu, ale potem czułem, że mogę coś zdziałać, przyciąłem do krawężnika, ale rywal położył swoje koło na mnie. Oglądaliśmy to na powtórkach i to było widoczne. To nie jest żużel dla mnie, gdy się wyklucza za coś takiego.
Norbert Krakowiak (Car Gwarant Start Gniezno) – Jestem zadowolony ze swojego występu, a żałuję biegu juniorskiego. Miałem dobry moment startowy, a później popełniłem błąd, bo za ambitnie odchyliłem się do tyłu i motocykl powędrował do góry. Zakładaliśmy, że dziś wygramy, ale to jest tylko sport. Jedziemy teraz walczyć na rewanż.
Eduard Krçmar (Car Gwarant Start Gniezno) – Trochę żałowałem, że tyle czasu mnie nie było w drużynie. Dziś nie było źle, ale gdybym zrobił z 3 pkt więcej wtedy byłoby idealnie. Rywale mieli dobre starty, a nam ten element nie wychodził. Może w Rybniku, zrobimy jakąś niespodziankę.
Jurica Pavlic (Car Gwarant Start Gniezno): Nawet nie wiem, jaki jest wynik. Przed ostatnim biegiem nie wiedziałem nic. Cały rok się bawię i nie przejmuję się tym, ile mam punktów. Po starcie pojechałem po szerokiej. Stwierdziłem, że to jest jedyna opcja. Start mi nie wyszedł. Andrzej mnie wypchnął. Chciałem wcześniej przeciąć, ale postanowiłem odbić się od bandy, żeby nabrać prędkości. Chyba nauczyłem się tego toru i przez cztery okrążenia zrobiłem dobry wynik. Chociaż powiem, że każdy z nas musiał robić delikatne zmiany w przełożeniach, bo tor był nieco inny. Żużel jest takim sportem, że za tydzień może się wszystko zmienić. Rybnik będzie faworytem, ale ja już to przerabiałem, że losy spotkań się odwracały. Pojedziemy na wyjazd się pobawić, nie ma ciśnienia, zobaczymy jak wyjdzie.
Maksymilian Bogdanowicz (Car Gwarant Start Gniezno): Wynik mówi sam za siebie. Trochę zepsułem ten ostatni bieg. Celowałem w rynnę na pierwszym polu, która mnie trochę bardziej wyniosła. Chciałem zostać przy krawężniku. Wyszło, jak wyszło. Na trasie brakowało mi prędkości, by wyprzedzić Larsa.
Marcin Nowak (Car Gwarant Start Gniezn0): Apetyt był większy. Nie mam co się tłumaczyć. Jechałem z dziesiątką i tyle. Zestaw, jak na złość – zawsze, kiedy jechałem z dziewiątką, miałem tak, że drugie pole. Teraz zestaw był inny i startowałbym z pierwszego pola. Jakbym pojechał w pięciu biegach, to może wynik też wyglądałby inaczej.
Adrian Gała (Car Gwarant Start Gniezno): Po pierwszym biegu musiałem zmienić motocykl. Zaryzykowałem, postawiłem na silnik, na którym jeździłem w zeszłym roku i nie za bardzo mi on pasował. Na drugi wyścig zmieniłem motocykl i było dobrze. W ostatnim biegu, niestety, nie wytrzymał łańcuch i pękł.
0 komentarzy