Piłka nożna

Mieszko - Ostrovia 5-1
Mieszko - Ostrów 3-2
Mieszko - Śrem 1-3

Żużel

Start - Unia 48-42
Unia - Start 51-38
Start - Kolejarz 53-37

Koszykówka

TS Basket - Konin 92-80
MKK - Zgierz 87-71
Gdańsk - MKK 86-75

Piłka ręczna

Szczypiorniak - Wrocław 31-22
Środa WLkp. - Szczypiorniak 31-33
MKS - Piotrcovia  34- 28

Futsal

KS - Białystok 1-1
Gdańsk - KS 7-5
Dragon - KS 9-2

Ernest Koza zdradza: „To zadecydowało o transferze do Gniezna”

Ernest Koza – to nazwisko wzbudziło wśród kibiców do tej pory najwięcej kontrowersji w nowej talii Aforti Startu Gniezno. Klub nie postawił chociażby na Adriana Gałę, który był już jedną nogą przy Wrzesińskiej, a zakontraktował zawodnika z zewnątrz. Czy lepszego, nie wiadomo, ale nie jest to wcale transfer z gatunku „przypadkowych”. Dlaczego tak jest, tłumaczymy poniżej.  

Nie wiadomo, czy to mecz Start-Unia z lipca tego roku okazał się decydujący dla losów Kozy, ale fakt jest jeden: zawodnik wystawił sobie w nim bardzo dobrą cenzurkę. – Koza pojechał bardzo dobrze i był to na pewno jakiś argument, ale nie róbmy z jednego występu otoczki – usłyszeliśmy z klubu. Był przypomnijmy najlepszym zawodnikiem swojej drużyny (9+1), a jeszcze większe wrażenie robią okoliczności występu. Żużlowiec przyjechał do nas tuż po zaleczonej kontuzji obojczyka, oraz z jednym „w ciemno” kupionym silnikiem.

Gdy w klubie rozpoczęto dyskusję, na kogo postawić, Koza od razu trafił na czoło listy życzeń. Tym bardziej, że ponoć jest bezproblemowy, koleżeński i potrafi jeździć zespołowo. Jak po raz pierwszy zdradził w rozmowie z naszym portalem, nie miał żadnych dylematów, że oferta Startu była tą, którą mógł sobie wymarzyć. – Miałem inne propozycje, jednak gdy tylko przyszła oferta od Startu, nie miałem większego problemu żeby się zdecydować. Powód jest oczywisty. Tor w Gnieźnie mi bardzo pasuje i mówię to zupełnie szczerze. Sprawdziłem sobie kilka występów na przestrzeni ostatnich sezonów i przeważnie miałem tam dobre mecze. A żeby było śmieszniej, to powiem, że lepiej mi się ostatnio jeździło u was, niż na moim domowym torze w Tarnowie. Odpowiada mi ta geometria, łuki są ostre, a sam obiekt jest zbliżony do Tarnowa. Jest mniejszy, ale generalnie ma dużo wspólnego z nim. Bardzo się cieszę, że zmieniam klub, bo dla mnie to jest coś zupełnie innego, będę miał szansę na jeszcze większy rozwój, bo wiem, że w Starcie nie będę się musiał prosić choćby o pieniądze. Będę mógł dzięki temu też dosprzętowić się już wcześniej, a nie tuż przed startem sezonu. Dla mnie to nowa przygoda, której nie mogę się doczekać. 

Jaki będzie finał tej przygody przekonamy się na jesień, bo postawa Kozy będzie bez wątpienia kluczowa, dla losów całej drużyny. W tym roku Start tylko na początku sezonu mógł liczyć na skuteczną jazdę Jabłońskiego, oraz czasem Kevina Fajfera, tym razem klub ma nadzieję, że postawił na zawodnika, który co mecz dorzuci kilka pewnych punktów. Czy pomoże mu w tym zupełnie nowa nawierzchnia, która właśnie trafiła na Wrzesińską? – Widziałem w internecie, że idzie duża zmiana. Co mam powiedzieć? Fajnie! Bardzo dobrze, że to wszystko jest robione przed zimą, bo jest szansa, że się ułoży i na wiosnę już przyjedziemy od razu na treningi. Na pewno dużo potrenuję, a co z tego wyjdzie to zobaczymy. Oby był naszym atutem. Co do składu, to uważam, że nie jest tak jak wielu sądzi, że Start będzie skazany na dół tabeli. Moim zdaniem mamy bardzo ciekawych zawodników, którzy mogą pokonać każdego. Powtórzę: przychodzę do Gniezna nie po to, by być „zapchajdziurą” a chcę się rozwinąć. Nie mogę pozwolić sobie, aby zrobić krok w tył, bo byłaby to katastrofa. Ale nie stawiam sobie żadnych konkretnych celów, bo życie weryfikuje planów, ale chcę być przede wszystkim dobrym ligowcem. Na pewno dobrą „drugą linią” i takim, który także może pociągnąć zespół – dodaje nowy nabytek Startu.

fot. Magazyn Żużel

05 listopada 2021 | 19:33

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *