Nie tylko pogoda daje nam powody do optymizmu przed niedzielną inauguracją. Do sił wraca kontuzjowany kilka dni temu Damian Stalkowski.
Damian Stalkowski upadł na tor dokładnie tydzień temu. Podczas trzeciego dnia treningów, tak nieszczęśliwie zakręciło go na łuku, że upadł na lewy bark. Ten sam, który już kiedyś dawał mu się we znaki. Kontuzja nie okazała się wprawdzie poważna, bo doszło do niegroźnego uszkodzenia tzw. więzozrostu barkowo-obojczykowego, jednak niedzielna premiera ligowa z Wybrzeżem stanęła pod znakiem zapytania. Jak dziś ustaliliśmy, tydzień intensywnej rehabilitacji zrobił swoje i dziś „Stalkoś” wyjechał już na tor. Na razie ma się oszczędzać.
– Wczoraj dałem mu zielone światło, ale ma się oszczędzać. Dziś jeszcze bez wielkiego forsowania się, ma zobaczyć, jak zareaguje na obciążenia. Jeśli będzie OK, jutro prawdopodobnie pojedzie ze Stalą Gorzów – powiedział nam rehabilitant gnieźnieńskiej drużyny Norbert Synoracki.
To niewątpliwie najlepsza z możliwych wiadomości dla menedżera czerwono-czarnych. Zdrowy Damian Stalkowski jest niezbędny pod taśmą na ligową inaugurację. Młodemu Mateuszowi Błażykowskiemu jeszcze sporo brakuje, by stanowić realne zagrożenie dla wielu rywali w Nice 1.Lidze.
0 komentarzy