Piłka nożna

Mieszko - Huragan 1-1
Polonia Ch. - Mieszko 0-0
Mieszko - Wiara Lecha 2-2

Żużel

Start - Unia 48-42
Unia - Start 51-38
Start - Kolejarz 53-37

Koszykówka

AG Gdańsk - MKK 77-91
MKK - Basket Gorzów 108-82
Kruszwica - MKK 69-100

Piłka ręczna

MKS - FunFloor 31-31
Szczypiorniak - Grunwald II 29-29
MKS - Zagłębie 18-31

Futsal

Łowicz - KS 3-3
KS - Konin 4-2
Bojano - KS 9-2

Był rozbity mentalnie, cierpiał, jeździł na zastrzykach. Co teraz z Kacprem Gomólskim?

Po dwunastu latach Kacper Gomólski wraca do Startu Gniezno. W wywiadzie udzielonym StartTV zawodnik mówi o okolicznościach powrotu, jego powodach, opowiada o przebytej operacji i czy w razie niepowodzenia, kolejny sezon może być jego ostatnim.

Powrót wychowanka Startu jest faktem już od kilku tygodni, niemniej po raz pierwszy, Kacper Gomólski udzielił wywiadu klubowej telewizji StartTV. Dowiadujemy się z niego wielu ciekawych rzeczy z przeszłości i przyszłości. „Ginger” zdradza plany na najbliższe miesiące, „rozlicza” się z ostatnich miesięcy i opowiada o swoich ostatnich problemach ze zdrowiem. – Ten sezon miniony był słaby – mówi bez ogródek. – Było dużo rotacji silnikami, których sprawdziłem bodajże sześć na początku sezonu. Nie potrafiłem wybrać tego jednego właściwego, więc te wyniki były takie marne. Szczerze mówiąc to bardziej cieszyłem się ze spotkań wyjazdowych, a nie z domowych, bo nie mieliśmy dużo treningów w Poznaniu z uwagi na inne kluby trenujące na nim. Efekt był taki, że nie jeżdżąc półtora miesiąca na nim, przyjechał Rawicz i nas zlał. Ciężko mi było się wjechać i dopasować. Do tego jeszcze ogromne problemy z kolanem, bo ostatnie mecze jechałem na środkach przeciwbólowych i zastrzykach, a każdy mój ruch powodował cierpienie. 

W tej chwili Kacper przypomnijmy jest już po operacji, lekarze założyli mu na operowane kolano aż 36 szwów, pozostała więc intensywna rehabilitacja. Kosztuje go ona tyle wysiłku, że chce ją przełożyć na dobre wyniki na torze, choć przecież jeszcze dwa lata temu nie wykluczał żadnego scenariusza, łącznie z zakończeniem żużlowej kariery. Dziś niektórzy uważają nawet, że dla gnieźnianina nadchodzący sezon może być tym z kategorii „być, albo nie być” w sporcie żużlowym. Jak on do tego podchodzi? – Miałem trudny moment to fakt. Spędzałem mnóstwo czasu na siłowni, harowałem, przygotowywałem się solidnie do sezonu, a na torze tego nie było widać. Byłem rozbity mentalnie, moja głowa kreśliła różne scenariusze, ale to już jest historia. W przyszłym roku mam 30.lat i jeszcze nie myślę o sportowej emeryturze. Jestem też psychicznie inaczej nastawiony, bo wiem ile pracy mnie czeka w zimę i ile już wsadziłem od czasu operacji. Mentalnie to wygląda zupełnie inaczej i jak głowa dobrze pracuje, to już jest dobrze. Wyniki wtedy przychodzą dużo szybciej. Ja na to liczę. Mam poza tym za sobą wiele osób, które we mnie wierzą i muszę im się w końcu odwdzięczyć. 

Gomólski zdradza ponadto, że ma już skompletowany sprzęt na kolejny sezon. Kupił sześć nowych jednostek, wyprzedając wszystko to, na czym jeździł do tej pory. – Bardzo dużo zmian w tym temacie. Pozbyłem się wszystkiego na czym jeździłem i zaczynam od nowych silników. Zmiany pójdą jednak jeszcze dalej, bo oprócz silników zmieniam też koła na bezdętkowe. Mam nadzieję, że w moim przypadku ta zmiana będzie zauważalna – kończy żużlowiec. 

18 listopada 2022 | 19:09

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *