Upalna pogoda ostatecznie dała odpowiedź na to – czy było warto? Czy letnie baseny w tym kształcie to jedna wielka pomyłka, czy pomysł trafiony w „10”? Zobaczcie sami to, co my dziś doświadczyliśmy na miejscu, w pierwszy upalny dzień. Było tylu chętnych, że trzeba było czekać, lub „obejść się smakiem”.

Temat letnich basenów i ożywione ostatnio dyskusje na forach internetowych, o celowości ich budowy, zainspirowały nas tak bardzo, że raz jeszcze zawitaliśmy na ulicę Spokojną. Nie przez przypadek. Chcieliśmy sprawdzić, jakim zainteresowaniem cieszy się inwestycja, w pierwszy tak gorący dzień po jej oddaniu. Wnioski? Zdjęcia mówią chyba wszystko!

Dla każdego krytykanta kto teraz czyta ten artykuł, mamy jedną bardzo ważną radę – baseny mają się i z pewnością, będą się mieć bardzo dobrze. To co dziś się działo w tym miejscu pokazuje, że warto było wybudować nawet nieco mniejsze baseny, bo i one są lepsze, niż łąka, która była w tym miejscu. 

Na miejscu byliśmy krótko po 9.00, wraz z pierwszą grupą osób, która przyszła po to, by „upolować” leżaki. Nie jest ich na tyle dużo, żeby wystarczyły nawet dla 1/10 przebywających, więc w tym miejscu jest to towar wybitnie deficytowy. Walka o plastikowe siedziska bardzo szybko się skończyła, bo już po chwili wszystkie były zajęte. Równie szybko zapełniał się plac, bo z każdą minutą koców przybywało, więc i limit osób, które mogą wejść do środka wyczerpał się… po prawie dwóch godzinach. Około 11.00 widać już było powiększający się tłum, który czekał na wstęp i z litością spoglądał na tych, którzy zwijali jako pierwsi swój „dobytek”. Czekanie w 30C upale, a już w szczególności z małymi dziećmi nie należało do najprzyjemniejszych czynności, więc niektórzy szybko zrezygnowali z wodnych szaleństw, nie licząc na swoje miejsce na trawie.

Spędzonych tam kilka godzin dało pierwsze odpowiedzi na pytania nurtujące tych, którym trzy niecki basenowe wydają się za małe. Co do jednego jest zgodność – najmniejszy basen dla dzieci o głębokości 0,5m rzeczywiście przeżywał oblężenie, jednak już pozostałe dwa (a szczególnie największy) były czasem niemal puste. To udowadnia, że nawet po zniesieniu obostrzeń, miejscu temu nie zrobi krzywda nawet maksymalna liczba ok. 260 osób, która będzie mogła korzystać z kąpieli. Większość dorosłych co było widać na pierwszy rzut oka, wolała opalać się i leżakować. Być może winna temu jest jeszcze niezbyt ciepła woda (ok.20-21C), ale z pewnością nie mają prawa krzywić nosa ci, którzy chcą przyjść popływać. Miejsca naprawdę jest pod dostatkiem. Jeżeli mamy dać pierwszą wskazówkę na przyszłość dla zarządzających obiektem, to z pewnością brak jest tutaj choć małej atrakcji dla najmniejszych dzieci w wieku do 3 lat, których dziś było mnóstwo. Zwykłej płytkiej sadzawki z tryskającą wodą, w której mogliby pobiegać. Nawet najpłytszy basen jest bowiem dla nich za głęboki. Reszta na plus!