Piłka nożna

Mieszko - Ostrovia 5-1
Mieszko - Ostrów 3-2
Mieszko - Śrem 1-3

Żużel

Start - Unia 48-42
Unia - Start 51-38
Start - Kolejarz 53-37

Koszykówka

TS Basket - Konin 92-80
MKK - Zgierz 87-71
Gdańsk - MKK 86-75

Piłka ręczna

Szczypiorniak - Wrocław 31-22
Środa WLkp. - Szczypiorniak 31-33
MKS - Piotrcovia  34- 28

Futsal

KS - Białystok 1-1
Gdańsk - KS 7-5
Dragon - KS 9-2

„Ile opon żużlowych da się kupić za dotację dla Szczypiorniaka?”

Tematem nr 1 posiedzenia Komisji Kultury Fizycznej Sportu były dziś dotacje jakich udzieli Ratusz w tym roku gnieźnieńskim klubom. A właściwie jedna dotacja, z męską piłką ręczną w tle. Szczypiorniak kolejny rok z rzędu otrzymał symboliczną kwotę na rozgrywki ligowe, co wyraźnie wzburzyło niektórych radnych. 

We wtorek opublikowaliśmy kwoty jakie Ratusz planuje rozdysponować w tym roku pomiędzy miejscowe kluby w ramach dotacji (pisaliśmy o nich). Od razu napiszmy, że kwestia wsparcia dla poszczególnych podmiotów zawsze budziła i będzie budzić kontrowersje, bo każdy bez wyjątku, miejski tort podzieliłby na swój własny sposób. Tym razem jednak dyskusja dotyczyła głównie jednego klubu – Szczypiorniaka Gniezno, choć „oberwało” się i innym. III-ligowi piłkarze ręczni przed rokiem otrzymali wsparcie na całe rozgrywki w kwocie 2500zł, teraz jest to jeszcze niższa kwota. 

W pierwszym rozdaniu (będą przypomnijmy dwa w ciągu roku) Ratusz zdecydował się przekazać szczypiornistom 2000zł, więc w Starym Ratuszu rozpętała się dziś popołudniu gorąca dyskusja. – Po co w ogóle cokolwiek dajecie temu klubowi? – pytał retorycznie przedstawicieli wydziału sportu radny, Tomasz Dzionek. – Powiem teraz coś kontrowersyjnego, ale wolałbym – gdyby to ode mnie zależało – nie dać im nic, żeby nie widnieli w tej tabelce. Mówię to oczywiście w formie żartu, ale chcę żeby wybrzmiało. To naprawdę źle wygląda, a my przecież słyszymy znowu to samo co w zeszłym roku. Cały czas jest mowa, że nie ma więcej pieniędzy, a my mówimy o kwocie 2000zł. Ile to jest opon żużlowych? Trzy, cztery?  Bije po oczach także kwota dofinansowania jednego biegu pani Koszeli. To jest kwota 10 tys.zł i porównując to z innymi podobnymi imprezami, nie zestawiając tego oczywiście do Biegu Lechitów czy innego dużego w naszym mieście. I jak mamy to porównać do dotacji półrocznej, albo co pokazał rok ubiegły – całorocznej – w kwocie 2000zł dla całego klubu. To jest abstrakcja i trochę dyskryminacja, bo podcinamy skrzydła słabszym. 

Decyzja jest prosta – komuś trzeba zabrać, aby komuś dać. Koniec dyskusji – odpowiadał radnym Waldemar Rewers, koordynator Zespołu ds. Sportu Urzędu Miasta. – Wskażmy teraz komu mamy zabrać, żeby dać Szczypiorniakowi i po sprawie. Mamy procentowo rozdzielać pieniądze w stosunku do budżetów klubów? Proszę bardzo! Start dostanie jeszcze więcej. Nie 400, a 600 tys. A może i więcej. Wtedy inni dopiero będą płakać. Powtarzam. To jest konkurs ofert i wybieramy najlepsze oferty. Oczywiście możemy dyskutować o dysproporcjach, ale odpowiedzmy sobie wprost – wspieramy wszystkich w tym mieście, czy wybieramy najważniejsze dyscypliny, z największą liczbą kibiców i największymi budżetami? – pytał obecnych W.Rewers. 

Ale to jest łatwe – zripostował radny Stanisław Dolaciński i dyskusja płynnie przeniosła się na… biegowe trasy. – Są organizowane duże biegowe imprezy, ale Bieg Lechitów bądź Europejski dostaje jakąś ogromną kwotę, a organizuje to organizacja pozarządowa. Mało tego. Jeśli ja organizuję taką imprezę, to nie tylko muszę zabiezpieczyć 20% ze środków własnych i pozyskać znaczne środki zewnętrzne, więc nie jest powiedziane, że my musimy sfinansować w dużej mierze taką imprezę. To jest chore. Dokładamy dodatkowe bodajże 10 tysięcy do biegu, którego organizatorem jest podmiot zewnętrzny. Czy coś się wydarzyło takiego, że musimy dokładać dodatkowe pieniądze w porównaniu z rokiem ubiegłym? – Szczypiorniak sobie radzi, pozyskuje środki zewnętrzne i mimo, że wsparcie od miasta jest jakie jest, to grają i nie poddają się. Chyba warto to docenić – wzięła również piłkarzy w obronę radna, Angelika Ślachcińska.

Jednak bez głosu nie został jednak również Rafael Wojciechowski. Menedżer Startu Gniezno nawiązał do ożywionej dyskusji, w kwestii pieniędzy którymi dysponuje i dużej dysproporcji jaka dzieli Start i inne podmioty. – Mam propozycje. Dzielmy wszystkich równo. Na prostej zasadzie jak w innych miastach. Zaprośmy wszystkich przedstawicieli, niech pokażą budżety z roku ubiegłego i dajmy każdemu procentowo taką kwotę. Ale znów będzie, że Start dostanie najwięcej, bo tak będzie! My musimy pozyskać z rynku 3 mln, żebyśmy mogli egzystować. Chodzi o to żeby działać na czytelny zasadach, a nie na zasadzie – obetnijmy temu – bo sobie dobrze radzi i ma sponsorów. To obetnijmy Mieszku, które radzi sobie ostatnio tak, a nie inaczej. Tak też ktoś mógłby powiedzieć. Mamy pokazywać, że jesteśmy nieporadni, żeby wyciągać ręce po więcej? Nagradzajmy te kluby, które dobrze sobie radzą, bo za chwilę ci zaradni działacze, znajdą sobie miejsce w innych miastach.

Zamykając dyskusję powiedzmy wprost. Temat podziału miejskich pieniędzy zawsze będzie budził kontrowersje i tego nie zmienimy. Ciekawi jesteśmy natomiast jakie Wy macie zdanie? Wypromować w Gnieźnie miejskimi pieniędzmi dwa mocne kluby, czy każdemu dać po „trochu”? Zachęcamy do dyskusji!

28 lutego 2020 | 18:49

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *