5.miejsce Szymona Kulińskiego na kulturystycznych Mistrzostwach Świata IFBB Elite PRO w hiszpańskiej Santa Susana. Gnieźnianin wszedł do finału, tam niestety musiał uznać wyższość wszystkich rywali. Był to dla niego debiut na najważniejszej na świecie imprezie.
Pierwszy występ na najważniejszych światowych zmaganiach i od razu finał. Szymon Kuliński nie zdobył wprawdzie medalu podczas Arnold Classic, jednak swój występ uważa za bardzo udany. – Szczerze się nie spodziewałem, że aż tak wyrównane bedą te zawody i na tak wysokim poziomie – mówi w rozmowie z naszym portalem „na gorąco”. – Czego zabrakło do medalu? Jeśli chodzi o przygotowanie to niczego. Byłem w dyspozycji jak nigdy wcześniej i krok milowy do przodu od formy sprzed roku. Natomiast jeśli chodzi o ostateczny wynik, to mówiąc na chłodno, to zawody były na takim poziomie. że ostatni zawodnik z wczoraj mógłby poprzednie zawody na których startowałem spokojnie wygrać. Wchodząc na backstage, rozglądajac się, nie potrafiłem w żadnym stopniu ocenić, czy na pewno jestem w stanie lepiej się zaprezentować od kogokolwiek, a tym bardziej wyłonić zawodników do TOP10.
W tak wyrównanej stawce, awans do finału gnieźnianin uważa więc za swój duży sukces. Kolejne sukcesy jak mówi, przyjdą wraz z doświadczeniem. – Ostatecznie TOP5 w takim towarzystwie uważam za duży sukces dla samego siebie, jako debiut na najbardziej prestiżowych zawodach gdzie przeskok poziomów był dla mnie milowy. Patrząc dalej w przyszłość, zdecydowanie wyższa lokata wymagać będzie ode mnie więcej doświadczenia w startach na takim poziomie, obycia, przy tym pewności siebie i tym samym poświęcenie jeszcze kilku lat aby nazbierać więcej masy mieśniowej. Na pewno była to impreza gdzie bardzo rzuciłem się w oczy jak na debiutanta, pokazałem się z mocnej strony i na pewno zaowocuje to na mój plus pod względem następnych startów w zawodowej lidze w oczach sedziów.
fot. SdW, KiF Sport
0 komentarzy