Po kilku latach do TS Basket wróciła Aleksandra Piasecka. Przyszła z pomocą drużynie, doświadczonej ostatnio boleśnie przez kontuzje.
TS Basket udanie rozpoczął swoją przygodę na drugoligowym froncie. Drużyna po pięciu kolejkach miała tylko jedną porażkę, do gry weszły jednak kontuzje. W krótkim czasie siła rażenia gnieźnianek tak bardzo spadł, że trenerzy postanowili zwrócić się do swojej byłej wychowanki – Oli Piaseckiej. Zawodniczka przez ostatnie kilka lat występowała w barwach poznańskiej drużyny, ostatnio bardziej niż o grze, myślała o nauce i pracy. Swojej macierzystej ekipie się jednak nie odmawia, mówi nam. – Gdy dowiedziałam się, że z gry wypadły dwie czołowe zawodniczki, nie myślałam długo. Moje plany na koszykówkę ostatnio trochę się zmieniły, na co wpływ miało wiele rzeczy. Ciężko pogodzić na pewnym poziomie sport i życie zawodowe, bo nigdy nie traktowałam tej dyscypliny jako czegoś, co ma być moja pracą. Koszykówka zawsze była dla mnie pasją, pewną odskocznią i tak do dziś to traktuję.
Piasecka grała w ENEA AZS Politechnice Poznań od liceum na różnych szczeblach – od rozgrywek młodzieżowych po Ekstraklasę. Miała też krótki epizod w klubie ze Swarzędza.
0 komentarzy