MKS wywiązał się dziś perfekcyjnie z roli faworyta, pokonując w kolejnym meczu Superligi Ruch Chorzów 31-25.
Mecz zaczął się od mocnego uderzenia miejscowych, które po dwóch trafieniach Cygan i jednym Lipok, objęły prowadzenie 3-0. Ruch odpowiedział rzutem karnym, ale gdy po chwili ten sam duet MKS znów trafił do siatki, szkoleniowiec „Niebieskich” poprosił o pierwszy czas.
Niewiele zmieniło to w obrazie gry, bo gospodynie do 20.minuty prowadziły 9-2, a Ruch wyglądał tak, jakby zapomniał, że aby wygrać, trzeba trafiać. Na nasze nieszczęście uświadomił to sobie w ostatnich minutach pierwszej połowy, którą wygrał 4-1, jednak do szatni zszedł z czterobramkowym deficytem.
Odpowiedź MKS-u nadeszła od 33.minuty, gdy znów zanotował czterobramkową serię, budując znów bezpieczniejszą przewagę. Chorzowianki odpowiadały już od tego momentu tylko pojedynczymi golami i gdy na 10.minut przed końcem było 28-18, tylko cud mógł dać im zwycięstwo. Mimo to, przyjezdne ambitnie podjęły jeszcze rękawicę, trafiając trzykrotnie pod rząd od 52.minuty. Być może w szeregach „Pszczół” wdało się lekkie rozluźnienie, ale był to chwilowy przestój, bo do końca nie było już mowy o taryfie ulgowej.
MKS Urbis Gniezno – Ruch Chorzów 31-25 (13-9)
0 komentarzy