Lublin tym razem okazał się niegościnny dla gnieźnieńskiego MKS-u. Wielokrotne mistrzynie Polski wygrały 37-31 (19-12) w meczu grupy mistrzowskiej Superligi.
Wszystko co najgorsze wydarzyło się w drugiej części pierwszej połowy. Do tego momentu gnieźnianki prezentowały się naprawdę dobrze. W 12.minucie mieliśmy remis 5-5 po trafieniu Agnieszki Siwki i po kilku minutach wymiany ciosów i dwóch trafień Maji Schlabs, FunFloor zaczął „odjeżdżać”. Szynkaruk, Roszak i Więckowska rozmontowały obronę MKS-u i w siedem minut, gospodynie strzeliły siedem goli, tracąc tylko jeden.
Był to kluczowy moment spotkania, a na nieszczęście, tuż po wznowieniu, lublinianki znów poczuły ochotę na zwiększenie prowadzenia i trafiły czterokrotnie. Co prawda „Pszczoły” nie załamały się i to one po chwili zaliczyły najlepszy moment pięciokrotnie znajdując drogę do bramki Lublina, tracąc przy tym dwa gole. Jeszcze tylko raz – pomiędzy 45. a 47.minutą trzykrotnie rzuciliśmy do siatki i od tego momentu gospodynie przejęły znów kontrolę. Przy prowadzeniu 35-25 na pięć minut przed końcem wszystko było już jasne. Gnieźnianki mimo to jeszcze raz podkręciły tempo i końcówkę wygrały 6-2, jednak cały mecz padł łupem MKS-u FunFloor.
FunFloor Lublin – MKS Urbis Gniezno 37-31 (19-12)
0 komentarzy