Do koszmarnego zdarzenia doszło wczoraj w Witkowie podczas halowego turnieju piłki nożnej na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Jeden z graczy może mówić o wielkim szczęściu, że nie stracił oka.
Jeśli w jakiejś sytuacji mamy prawo mówić o ironii losu, to coś takiego zdarzyło się wczoraj w Witkowie. Mecz dla WOŚP jeden z uczestników skończył… w otoczeniu sprzętu przekazanego przez Orkiestrę! Dokładniej na SOR w szpitalu.
Były ostatnie sekundy meczu Oldboys Selfie – Orchowo, gdy w zamieszaniu podbramkowym do piłki wybiegł bramkarz KS, Dawid Kasprzyk i Dawid Karpiński z drużyny Selfie. Wystarczył ułamek sekundy, by kolano Kasprzyka trafiło w okolice oka kolegi z zespołu. Konsekwencje okazały się fatalne – wielokrotne złamanie oczodołu i zatoki szczękowej. Dawidowi życzymy oczywiście szybkiego powrotu do zdrowia, zresztą on sam nie ma zamiaru długo czekać z powrotem na boisko. Jak czytamy we wpisie w mediach społecznościowych, zdarzenie nie zrobiło na nim wielkiego wrażenia:
„Pierwszy Wspólny Turniej Oldboys Gniezno na Hali za nami, Sportowo nie poszło nam Super Extra ,ale Walki i serducha nam odmówić nie można. Niestety dla mnie Imprezka kończy się Wypadkiem .. Złamań jest więcej niż Bułek do Wyboru w Społem. Tak sobie tu leżę i w sumie powinienem być załamany ,bo zamiast do pracy pojadę dziś do Poznania składać Oczodoły. Tylko ja już mam w głowie następne Turnieje z Tymi Super Ludźmi. Przysłowie Ryj nie szklanka w moim przypadku to sprawdza się od wielu Lat znakomicie”
fot. Facebook. com/D. Karpiński
0 komentarzy