MKK nie podtrzymał dobrej passy i przegrał po raz pierwszy w nowym roku. Dziś we własnej hali uległ Sokołowi Międzychód 68-76.
Po dwóch wcześniejszych zwycięstwach, MKK miał ochotę aby podtrzymać dobrą passę i pokonać wyżej plasującą się ekipę z Międzychodu. Gdyby tak się stało, gnieźnianie drugi raz w sezonie pokonaliby Sokoła, co wcześniej nigdy się nie zdarzyło. Zaczęliśmy dobrze, agresywnie, Sokół zaciął się na długie sześć minut i gnieźnianie wygrali pierwsza część 15-11. W drugiej część omy zaczęliśmy grać falami i nie skończyło się to dobrze. Rozkręcał się coraz bardziej Wróbel, nieco mniej widoczny był Dobrzycki i goście na przerwę schodzili z nieco lepszymi humorami (34-39)
Gdy sytuacja zaczęła wymykać się spod kontroli, a Sokół coraz bardziej odjeżdżać, gospodarze znów przycisnęli. Wygarnelismy rywalom kilka piłek, podejmowaliśmy lepsze decyzje i znów objęliśmy prowadzenie. Sokół od tego momentu zaczął tracić panowanie nad meczem, coraz więcej dyskutować z sędziami, posypały się wiec przewinienia techniczne i niesportowe faule. W efekcie miejscowi błyskawicznie uciekli im na 10-punktową przewagę. – Gramy za mało agresywnie. Nie dajmy „otworzyć” się Dobrzyckiemu – krzyczał do swoich graczy trener Sokoła. Akurat kapitan MKK nie podtrzymał swojej świetnej dyspozycji z ostatnich spotkań, ale każde jego zejście z boiska było problemem dla gospodarzy.
Ostatnia kwarta całkowicie wymknęła się nam spod kontroli, pudłowaliśmy z łatwych pozycji, a gdy siedem punktów z rzędu na 2:40 przed końcem rzucił nam Szymczak, sytuacja zrobiła się zła (60-67). W końcówce już tylko polowaliśmy na trzypunktowe rzuty, które w większości nie trafiały celu i gnieźnianie przegrali 68-76
Sklep Polski MKK Gniezno – Sokół Międzychód 68-76 (15-11, 19-28, 21-13, 13-24)
Punkty dla MKK: Szydłowski i Rau 11, A. Sobkowiak 9, Nocek, Dobrzycki i Błachowiak 8, Kozłowski 5, M.Sobkowiak 4, Konowalski i Wietrzyński 2,
0 komentarzy