Start 1954 pokonał w sobotę, 6 czerwca na boisku przy Sportowej LKS Rogowo 5-3. Gnieźnianie dobrze zaczęli i szczęście, że mecz nie trwał kwartę dłużej, bo mogło skończyć się znacznie gorzej.
Miał być spacerek, a były na końcu męczarnie. Hokeiści Startu 1954 wygrali wprawdzie z outsiderem Superligi z Rogowa, ale okupili to sporym wysiłkiem. Zaczęło się zresztą niespodziewanie, bo to goście pierwsi strzelili bramkę już w 2.minucie meczu, gdy Miłosz Pluta w zamieszaniu podbramkowym pokonał Trzaskawkę. Gnieźnianom do wyrównania starczyło zaledwie 120 sekund, a egzekutorem z krótkiego rogu okazał się Błażej Zieliński. Miejscowi poszli za ciosem i w 9 minucie wyszli na prowadzenie, bo w zespołowej akcji, wszystko wykończył Marcel Konieczny. Prowadzenie dla Startu podwyższył w drugiej kwarcie skuteczny ostatnio Maciej Wejerowski i było 3-1. Dwa kolejne trafienia dołożyliśmy już po przerwie. Najpierw po udanym kontrataku Gracjan Jarzyński pokonał bramkarza LKS-u, a na 5-1 podwyższył Tomasz Stawski.
Goście poderwali się jeszcze w ostatnich minutach, gdy drugą bramkę strzelił Szymon Hyla, a wynik ustalił Szymski i czerwono-czarni dowieźli zwycięstwo 5-3. Gnieźnianie pozostają na 5.miejscu w tabeli, bo swój mecz wygrała Warta Poznań pokonując Pomorzanina 4-3. Za tydzień nasi zawodnicy udadzą się na najtrudniejszy teren – do poznańskiego Grunwaldu.
Start 1954 Gniezno – LKS Rogowo 5-3
0 komentarzy