Jego drużyna przegrała dziś 50-39, a on zdobył 11 punktów i po zawodach był totalnie niepocieszony. Lider gdańskiej ekipy – Wiktor Kulakov – nie krył, że znów nie będzie miał najlepszych wspomnień z Gniezna.
Wiktor Kulakov nie pojechał źle. Gdyby nie wykluczenie przez upadek w jednym z biegów, mógł zaliczyć całkiem pokaźny dorobek punktowy. Skończyło się na 11 oczkach, co jego zdaniem, nie jest dobrym rezultatem. Waleczny zawodnik miał mnóstwo pretensji do swojej jazdy i postawy na torze. Nie kryje, że nie przepada za gnieźnieńskim owalem, co przyznał w wywiadzie dla nas. – Jak długo pamiętam swoje występy w Gnieźnie, to zawsze mi tu coś nie pasuje. Nie mogę przyjechać na ten tor i odjechać naprawdę dobre zawody. Nie lubię go w tej chwili. Mniej, albo bardziej, ale zawsze jest jakaś męczarnia, ale nie ma co tutaj płakać. Zaliczyłem dziś kilka dużych błędów, muszę to przepracować w głowie, bo mój sprzęt jedzie naprawdę dobrze. Trochę brakuje mi jeżdżenia w sezon, jestem nie do końca skoncentrowany, tak na razie czuję swoją postawę. Dziwne jest to tor dla mnie, bo już nie pamiętam kiedy tutaj były normalne ściganie. Kiedy przyjeżdżałem z Toruniem, też zawsze coś było nie tak. Dobrze że odjechaliśmy to spotkanie, bo było ciężko. Gratuluję Startowi, jedzie na razie bardzo dobrze.
JUŻ ZA CHWILĘ JESZCZE WIĘCEJ POMECZOWYCH WYWIADÓW!
0 komentarzy