Piłka nożna

Mieszko - Ostrovia 5-1
Mieszko - Ostrów 3-2
Mieszko - Śrem 1-3

Żużel

Start - Unia 48-42
Unia - Start 51-38
Start - Kolejarz 53-37

Koszykówka

TS Basket - Konin 92-80
MKK - Zgierz 87-71
Gdańsk - MKK 86-75

Piłka ręczna

Szczypiorniak - Wrocław 31-22
Środa WLkp. - Szczypiorniak 31-33
MKS - Piotrcovia  34- 28

Futsal

KS - Białystok 1-1
Gdańsk - KS 7-5
Dragon - KS 9-2

Gracjan Jarzyński rozstrzelał Stellę! (relacja)

To były hokejowe derby Gniezna w najlepszym wydaniu. Po emocjonującym spotkaniu Start 1954 pokonał Stellę 4-3, a bezdyskusyjnym MVP został Gracjan Jarzyński, autor wszystkich goli dla zwycięzców!

Nie było to może starcie tytanów Superligi, bo oba gnieźnieńskie zespoły okupują dolne rejony tabeli (Start jest 6, Stella 8), ale lokalne derby zawsze wywołuje dodatkowe emocje. Tak też było dziś wieczorem. Faworytem na papierze był oczywiście Start 1954 i przynajmniej na początku wydawało się, że nie będzie miał problemów z zainkasowaniem kompletu punktów.

Strzelanie zaczął szybko, bo już w 2. minucie drogę do bramki znalazł Gracjan Jarzyński, a gdy na początku kolejnej części ten sam zawodnik dołożył kolejne trafienie, wydawało się, że kolejne bramki będą kwestią czasu. Stella potrafiła zewrzeć szyki, atakowała z coraz większa pasją, czego efektem był gol w 15. minucie Tomasza Subocza. Ciekawie zrobiło się jednak na początku trzeciej kwarty, gdy podopieczni Rafała Grotowskiego w ciągu nieco ponad minuty dwukrotnie skarcili czerwono-czarnych i nieoczekiwanie objęli powadzenie 3-2. Po chwili stelliści mieli jeszcze jedną fantastyczną okazję, gdy oko w oko z goalkeeperem Startu znalazł się Marcin Lewartowski. Obrona Startu popełniła fatalny błąd, który na szczęście nie zakończył się utratą bramki, bo Lewartowski będąc sam na sam trafił w boczna siatkę.

A że w sporcie niewykorzystane sytuacje lubią się mścić, przykład tego mieliśmy w kolejnych minutach. Na nieszczęście Stelli, Start miał w tym meczu prawdziwego Jokera na boisku w osobie Gracja Jarzyńskiego. Młody zawodnik miał dziś tyle sprytu w półkolu strzałowym, że sam rozstrzygnął o losach pojedynku! Najpierw wyrównał w 25 minucie, a na 6 minut przed końcem, wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Jak się okazało, było to „złote” trafienie, bo więcej bramek w tym meczu juz nie zobaczyliśmy. – Jestem bardzo niepocieszony z wyniku, ale cieszę się z gry, ambicji, zaangażowania i woli walki moich zawodników. Cieszę się, że mieliśmy też sporo sytuacji. Naprawdę było to fajne widowisko – powiedział nam trener Stelli, Rafał Grotowski.

25 stycznia 2020 | 20:37

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *