Drugiej wysokiej porażki z rzędu doznali dziś w Superlidze hokeiści Startu 1954 Gniezno. W hali przy ul. Sportowej, czerwono-czarni ulegli AZS AWF Poznań 4-10.
Po laniu od Grunwaldu, dobry mecz z „Akademikami” był z pewnością marzeniem każdego zawodnika Startu. Wiadomo było jednak, że aby sprawić sobie dobre humory po spotkaniu, trzeba było zagrać niemal perfekcyjnie. Plan taki udało się realizować krótko, bo do 4 minuty, gdy po krótkim rogu Gracjan Jarzyński wyrównał stan meczu na 1-1. Później do głosu doszedł inny specjalista od tego elementu gry w drużynie przyjezdnej – gnieźnianin, Patryk Pawlak. Trzykrotnie idealnie przymierzał do naszej bramki, gola dołożył z akcji Kosmaczewski i było bardzo źle.
Nadzieje dała dopiero druga kwarta, gdy za sprawą Damiana Szymańskiego i Macieja Wejerowskiego zbliżyliśmy się do AZS na dwie bramki. Pobudziło to czerwono-czarnych, którzy zaczęli grać agresywniej i w tym fragmencie wyglądali dużo lepiej od przyjezdnych. Niestety nadzieje prysły wraz z kolejną częścią, gdy znów otworzył się worek z bramkami i poznaniacy zaczęli strzelać, a my kłócić z sędziami. Zarobiliśmy m.in jednocześnie dwie żółte kartki i wiadomo było, że tego meczu już nie wygramy. Strzelanie zakończył Wejerowski, którego trafienie nie miało już żadnego znaczenia dla końcowego wyniku.
Dla AZS było to piąte zwycięstwo z rzędu, dzięki któremu są na 1.miejscu w tabeli, Start pozostaje z jednym zwycięstwem przedostatni.
UKH Start 1954 Gniezno – AZS AWF Poznań 4-10
Bramki dla Startu: 2 Wejerowski, Szymański i Jarzyński
0 komentarzy