Smutek, łzy w oczach i sportowa złość – te uczucia towarzyszyły drużynie halowego Mieszka Gniezno po sobotnim spotkaniu z Politechniką Gdańską (2:2). Gdyby biało-niebiescy wygrali, to zapewniliby sobie utrzymanie w I lidze. Wobec remisu, o wszystkim zadecyduje ostatnia kolejka sezonu. – Głowy do góry! Jedziemy do Białegostoku walczyć o trzy punkty – przekonywał w pomeczowym wywiadzie Paweł Hoeft, asystent trenera Mieszka.
Mateusz Domański, SportoweGniezno.pl: Remisujecie z Politechniką Gdańską 2:2. Ten wynik na pewno nie zadowala ani was, ani przyjezdnych. Z drugiej strony jednak nadal jesteście na dziesiątym miejscu w ligowej tabeli i pozostajecie w grze o utrzymanie. Teraz trzeba dobrze zaprezentować się w Białymstoku.
Paweł Hoeft, asystent trenera piłkarzy halowych Mieszka Gniezno: Piłka była jak zaczarowana – nie chciała wpaść do bramki przeciwników. Ostrzelaliśmy słupki, a do tego bramkarz robił cuda. Gdzieś ten niefart nam towarzyszył. Walczymy jednak dalej. Jedziemy do Białegostoku, by powalczyć o dobry wynik. Wszystko jest możliwe, także będziemy walczyć.
Ten słupek w decydującej partii meczu chyba będzie się śnił długo, oj długo…
– Nie wiem, o który słupek chodzi – ten „Rysia” (Dariusza Rychłowskiego) czy „Agaty” (Pawła Kaźmierczaka), który miał pustą bramkę i uderzył w słupek…
Mam na myśli to uderzenie Kaźmierczaka.
– No właśnie… Co zrobić, taka jest piłka. Mieliśmy przykład w Lidze Mistrzów, na najwyższym poziomie, że nie takie zespoły tak grały i osiągały różne wyniki. Będziemy walczyć. To jedyne, co możemy powiedzieć na gorąco. Głowy do góry! Jedziemy do Białegostoku walczyć o trzy punkty.
Do meczu z Politechniką Gdańską przystąpiliście w mocnym składzie. Niestety, już podczas pierwszej połowy z gry wypadł Marcin Marcinkowski. Wydaje się, że to było dosyć duże osłabienie…
– No tak. Wiemy, jak dobrze Marcin grał w ostatnim czasie. Niestety, jego kontuzja się pogłębiła i nie był w stanie nam pomóc. To nam pokrzyżowało plany. Musieliśmy reagować na bieżąco. Taka jest piłka i taki jest sport. Musimy grać tymi zawodnikami, których mamy do dyspozycji. Mam nadzieję, że oni staną na wysokości zadania i wszystko się dobrze zakończy.
Czy rozmawialiście już o meczu w Białymstoku? Wiadomo już, czy będziecie mogli desygnować na to spotkanie równie mocne zestawienie, jak na pojedynek z gdańszczanami?
– Jeszcze nie rozmawialiśmy. Dla nas mecz z gdańszczanami był najważniejszy. Żyjemy każdym następnym spotkaniem. Do pojedynku z gdańszczanami próbowaliśmy przygotować się jak najlepiej. Politechnika mocno nam się postawiła i dobrze broniła. Teraz mamy tydzień i będziemy myśleć o Białymstoku. Mam nadzieję, że wrócimy stamtąd z pozytywnym wynikiem.
0 komentarzy