Ligowa przyszłość KS-u Gniezno ciągle jest pod znakiem zapytania, co nie znaczy, że klub z założonymi rękoma czeka na rozwój sytuacji. Wiemy już, że w drużynie ma pojawić się nowy trener.

12.miejsce w tabeli gnieźnieńskich futsalistów teoretycznie miało oznaczać spadek. Teoretycznie, bo to co stanie się w praktyce, okaże się już niebawem. Ciągle nie wiemy ile drużyn spadnie do 2.ligi (zadecyduje choćby baraż o Ekstraklasę, jaki zagra niedługo AZS Uniwersytet Gdański), wiemy już jednak, że klub intensywnie szuka nowego trenera. 

Nowym szkoleniowcem miałby być ktoś spoza Gniezna. Osoba z zewnątrz miałaby mieć inne, świeższe spojrzenie na zespół, bo Adam Heliasz, który dyryguje poczynaniami swoich kolegów nie do końca już się sprawdza na tym stanowisku. – Chcemy, żeby drużynę objął ktoś, kto trochę inną ręką te klocki poukłada – mówi nam szef klubu, Leszek Krajewski. – Zaczęliśmy już poszukiwania odpowiedniej osoby, były pierwsze rozmowy, ale konkretów jeszcze nie ma. Ta osoba dostanie do dyspozycji zespół, który naprawdę potrafi grać w piłkę. Mu niewiele brakuje, bo przecież potrafiliśmy ogrywać lepszych, a przegrywać z outsiderem. Tutaj trzeba wszystko poukładać, bo piłkarsko ta drużyna jest niezła. Mamy chłopaków, którzy grają na poziomie pierwszoligowym i potrzebujemy trenera, który da nam powiew świeżości. Na celowniku mamy kilka nazwisk, żaden z tych których widziałem, nie chce na razie ruszać się ze swojego miejsca z uwagi choćby na pandemię. Były rozmowy np. z Patrykiem Rzepką z Poznania, ale on i inni nie chcą na razie zmieniać otoczenia. Mamy jedną ciekawą koncepcję, ale na razie nie zdradzam, żeby nie zapeszać. Jeśli by się udało, na pewno zawodnicy i kibice przyjęliby go z zadowoleniem. Ale z drugiej strony nie żegnamy się z Adamem Heliaszem, który ma zostać na szkoleniowej ławce w innej roli.

Trener to jedno, inną kwestią są natomiast wzmocnienia. Zakładając utrzymanie, klub musiałby pokusić się o ściągnięcie do Gniezna „świeżej krwi”. KS zanotował w tym sezonie fatalną skuteczność, strzelając zaledwie 53 bramki. Niewiarygodne, że przedostatni Futsal Szczecin strzelił od nas więcej aż 25 goli, a ostatnia Victoria 34! – Potrzebujemy na pewno jednego, dobrej klasy snajpera i kogoś takiego musimy do Gniezna sprowadzić. Udało nam się załatać dziurę po Rychłowskim, w postaci Kamila Kijaka, teraz czas na kogoś kto będzie miał snajperski nos. Poczekajmy jednak, jak potoczą się nasze losy i gdzie zagramy. Jeśli scenariusz będzie dla nas pozytywny, postaramy się zagrać o środek tabeli.  Tym roku nie mieliśmy absolutnie szczęścia na boisku, stąd taka liczba bramek, a nie inna – kończy Krajewski.