Do meczu z Wybrzeżem Gdańsk pozostały już godziny i po zwycięstwie w Opolu, wielu nie wyobraża sobie porażki z gdańszczanami w niedzielę. Huraoptymizm nieco tonuje trener Startu, który uważa, że cały zespół ma sporo do nadrobienia.
Przed nami hit absolutny 2.kolejki, w której zmierzą się dwaj główni pretendenci do awansu. Wiemy już, że Wybrzeże przyjedzie bez kontuzjowanego Kaczmarka, za to z Krystianem Pieszczkiem, którego wypożyczyła ze Stali Rzeszów. Zawodnik ten w przeszłości napsuł nam krwi przy Wrzesińskiej i zagadką będzie jego dyspozycja.
Faworytem na papierze wydaje się Start, jednak trener Tomasz Fajfer, chłodno podchodzi do tej konfrontacji. – Każdy kto nawet siedział na ławce i jako kibic obserwował z boku mecz w Opolu widział, że niektórzy mają jeszcze sporo pracy do zrobienia. Nie jest tak kolorowo jakby się wydawało po „Koronie”. Wielu myślało, że wszystko jest pięknie, gra idealnie, a tutaj prawda jest taka, że wielu ma sporo do nadrobienia. Gdzie widzę problem? To nie kwestia presji, a bardziej niedopasowanie sprzętowe. Nad tym muszą i myślą już sami zawodnicy i ich zespoły. Nie przyjmuję tłumaczenia, że raz jest zimno, a raz ciepło, czy jeszcze coś innego, bo każdy ma takie same warunki.
Dużo więcej w kolejnych meczach Fajfer oczekuje od większości zawodników, w tym tak chwalonego ostatnio Bastiana Pedersena. Duńczyk blado wypadł w Opolu, ale też na tor wyjechał dopiero w trzeciej serii, a co gorsze, zaczął od taśmy. – Widzimy, że co innego towarzyskie zawody, a co innego liga. Jak się źle zacznie, to jest ciężko. Chcieliśmy dać mu jeszcze więcej szansy, ale specjalnie nie było gdzie go wstawić później. Adrian Gała podobnie wie, że nikt go nie spisuje od razu na straty po jednym meczu, ma pokazać co umie i tyle. Cieszmy się, że w Opolu życie nam uratowała młodzież, bo wpadki seniorów zostały już wybaczone – zakończył trener gnieźnian.
Mecz Start – Wybrzeże w najbliższą niedzielę, o 16.30 przy Wrzesińskiej.
0 komentarzy