W tym momencie możemy już mówić o pladze kontuzji, która dotknęła zespół MKS. Do gry nie wróci na razie Nikola Szczepanik, której uraz wydaje się poważniejszy niż sądzono.
Gra na dwóch frontach – w lidze i pucharach – zaczyna odbijać się czkawką zespołowi. Z gry wypadło już kilka zawodniczek, a kolejną, która nie wróci na boisko szybko jest Nikola Szczepanik. Podczas meczu z zespołem Młynów Koszalin upadła tak nieszczęśliwie, że doznała kontuzji barku. Tuż po meczu nie była jeszcze pewna, czy jest to tylko niegroźny uraz, czy cos poważniejszego, bo kluczowe było prześwietlenie. Dziś już wiemy, że nie obejdzie się bez zabiegu. – Nie wiem jak długo będę poza grą. Wszystko zależy od tego, co lekarze zobaczą podczas operacji – usłyszeliśmy od szczypiornistki.
Trener Robert Popek nie widzi jeszcze powodów do dramatyzowania, bo jak nam mówi, jest to okazja dla innych zawodniczek, aby pokazać swoją wartość. – Piłka ręczna jest sportem kontaktowym i to trzeba mieć wliczone. Inne zespoły też borykają się z kłopotami i damy w tej chwili szansę innym. Mają szansę aby tą sytuację wykorzystać i tak musimy do tego podejść. Musimy walczyć i nie ma się co usprawiedliwiać, że dotknęły nas takie problemy. Dodajmy, że wyłączone z gry na krócej lub dłużej są: Głębocka, Matysek, Swierżewska, Ruda i Konieczna.
0 komentarzy