Szczypiornistki MKS są już jedną nogą w 1/8 finału Pucharu EHF. Dziś w pierwszym spotkaniu rozgromiły włoskie Erice 30-18!
Nikt nie wiedział czego tak naprawdę spodziewać się po wicemistrzyniach Włoch, który w swoim składzie miał konstelację zawodniczek z różnych części świata. Niepokój mogły dodatkowo wzbudzać dwie pewne wygrane w 1.rundzie. My za to mieliśmy znów zagrać bez jednej ze swoich głównych armat. – Nie jestem gotowa jeszcze – mówiła nam przed meczem Magdalena Nurska, która nie zagrała także w ligowym meczu w Lubinie.
Mecz zaczął się błyskotliwie, bo zanim kibice na dobre rozsiedli się na swoich miejscach, było już 3-0. MKS zaczął niezwykle skoncentrowany, Włoszki z kolei popełniały błąd za błędem, jednak potrzebowały kilku minut, by „otrząsnąć” się i zacząć skutecznie odpowiadać. Następne 10 minut były ich najlepszym okresem w tym meczu, przez moment nawet prowadziły, ale jeszcze przed przerwą zaczęła się kanonada „Pszczół”. Żądła zostały wypuszczone tak mocno, że do szatni prowadziliśmy siedmioma golami.
W drugiej części MKS kontrolował cały czas intensywność spotkania, świetną zmianę w bramce dała Hypce Konieczna i gnieźnianki pewnie wygrały 30-18. Rewanż za tydzień na Sycylii!
0 komentarzy