Znów fantastyczne zawody oglądaliśmy z udziałem MKS. Gnieźnianki minimalnie uległy dziś na wyjeździe KPR Gminy Kobierzyce 28-29. Gospodynie musiały się sporo namęczyć, by wywalczyć pełną pulę. Ba! W ostatnich sekundach pewnie błagały już o ostatnią syrenę.
”Pszczoły” miały dziś niezwykle trudne zadanie, mierząc się z jedną z najlepszych ekip Superligi. Mecz zaczęły świetnie, prowadząc najpierw 2-0, a później 5-3. Od 15. minuty coś jednak zaczęło szwankować i KPR zaczął dyktować warunki. Naszą obronę pruły Wiertelak i Świerczek, efekt był taki, że przeciwniczki prowadziły do przerwy 19-13.
Druga część zaczęła się fenomenalnie. Lipok z Cygan zaczęły trafiać jak na zawołanie i przewaga Kobierzyc stopniała do dwóch goli (22-20). W ostatnim kwadransie oglądaliśmy już „zapasy” obu ekip. Żadna nie była w stanie mocniej przydusić, KPR wprawdzie stanął na kilka minut, nie potrafiąc trafić od 50. minuty, a ich licznik bramkowy zaczął kręcić się dopiero w końcówce. W tym czasie gnieźnianki znów doszły najpierw na dwa gole, a na sekundy przed końcem tylko na jeden! Najpierw Hartman trafiła z rzutu karnego, a po chwili Matysek i Palica musiał ratować się czasem, widząc zagrożenie i groźbę dogrywki. Poskutkowała, bo KPR dojechał do końca z minimalnym zwycięstwem.
KPR Gminy Kobierzyce – MKS Urbis Gniezno 29-28 (19-13)
Najwięcej bramek dla MKS: Cygan 7, Lipok i Hartman 5
0 komentarzy