Młodzieżowcy Startu mają ostatnio powody do sporego optymizmu. Bardzo dobrze idzie im w lidze, wczoraj dodatkowo świetnie zaprezentowali się podczas rundy DMPJ w Gnieźnie, którą wygrali. Dziś rozmowa z tym, który o ligowy skład musi ciągle walczyć – Jędrzejem Chmurą.
Dawno już nie mówiło się tak dużo i tak dobrze o juniorach z Wrzesińskiej. Słowa pochwały spływały ostatnio zarówno na Mikołaja Czaplę i Patryka Budniaka, w tle pozostaje ciągle Jędrzej Chmura, który wczoraj także udanie wypadł w zawodach młodzieżowych. Rozmowa z tym wiecznie uśmiechniętym nastolatkiem może każdego podnieść na duchu, choć za nim także przykre wydarzenia na torze w ostatnich tygodniach. Rozmawialismy zarówno o wczorajszym występie w DMPJ, jak i po raz pierwszy o wypadku, którego był uczestnikiem.
Hubert Maciejewski/SportoweGniezno.pl – Jędrek, jak zwykle jestes uśmiechnięty i mnie to absolutnie nie dziwi, ale dziś są powody do tego. Bardzo dobrze pokazaliście się jako zespół, zostawiając w tle takie marki jak Leszno, czy Wrocław.
Jędrzej Chmura/Ultrapur Start – Fajnie się dziś ścigało, bo też tor był mega przygotowany, odsypywał się, było sporo ścieżek, ale ja też nie do końca je wykorzystywałem. Próbowałem wjeżdżać w te odsypane części, ale nie mogłem na tyle nabrać prędkości, by wyprzedzać tyle ile bym chciał. Na pewno starty mi wychodziły, były świetne, z trasy nie jestem do końca zadowolony
Co sobie myślisz, jak widzisz tak dobrze dysponowanych kolegów z drużyny?
Muszę ich wygryźć ze składu, to mój plan (śmiech). Przede wszystkim muszę udowodnić, że jestem tego warty i zrobić to wynikami. Ale na powaznie, to życzę im wszystkiego najlepszego, nie ma wokół nas zawziętości i chamstwa, jest tylko walka sportowa
To dla waszego wspólnego rozwoju sytuacja wymarzona, gdy jest kogo ścigać, co?
Dokładnie. Jesli byłoby dwóch do składu i każdy w zasadzie jest pewny jazdy, to nie byłoby to. Taki „high life”, gdzie nie trzeba się specjalnie spinać i starać. A tak, mamy podwójną motywację i na treningach i na zawodach
A jaka jest atmosfera w drużynie?
Bardzo fajna. Jak kumple. Ta różnica tylko, że wskakujemy w kevlary i wyjeżdżamy na tor, a tutaj już nie ma żartów
Jak się fizycznie czujesz? Myślę, że możemy powiedzieć już o przykrej sytuacji z treningu, czego wcześniej nie zrobilismy, aby nie wprowadzać niepotrzebnej nerwowości i dac Tobie czas na odpoczynek
Tak, minął już około miesiąc od wypadku z Henrikssonem. Trochę odczuwam jeszcze skutki zderzenia i niestety trochę siedzi mi to w głowie
Dobrze, to powiedzmy co się takiego stało…
Moja ambicja przerosła umiejętności, to tak krótko mówiąc. Puściłem motor i pojechałem na koło Henrikssona, później w konsekwencji poleciałem na bandę. Jeszcze przed uderzeniem motocykl przyspieszył i wleciałem w dmuchawca na dużej prędkości. Fizycznie jeszcze jakoś było, na szczęście nie doznałem dużych obrażeń, ale głowa już nie jest ta sama i to do dziś. Próbuję jakoś wrócić mentalnie do wydarzeń sprzed wypadku
Blokuje Ciebie ta sytuacja?
Trochę tak, ale wiem, że muszę sam to przepracować i sobie poradzić. Już dziś podczas zawodów było lepiej, przełamałem się trochę, ale to jeszcze nie to
Trzymaj się w takim razie zdrowo, pilnuj się na torze i samych „trójek”. Dziękuję za rozmowę
0 komentarzy