Co za emocje w spotkaniu 3.kolejki KLŻ w Pile. Gnieźnianie do ostatniego biegu walczyli jak lwy i utrzymali prowadzenie. Bohaterami gnieźnianie – Gomólski i Fajfer! Ładny mecz pojechał także Czapla
Mecz rozpoczął się w wymarzonym dla nas scenariuszu. Po trzech biegach mieliśmy już dużą przewagę (13-5) i ten stan utrzymywał się do szóstego wyścigu. Świetnie prezentowali się zwłaszcza rodowici gnieźnianie – Gomólski, Fajfer i Czapla.
Każdy z nich walczył z ogromnym zębem i właśnie pierwsza dwójka, „trzymała” wynik dla Startu aż do biegów nominowanych. Słabo za to wyglądali obcokrajowcy – Masters był cieniem samego siebie, Woelbert też zgubił formę z Łotwy, swoje jechał jedynie Henriksson. Zaskoczeniem był na pewno bieg 13, w którym para Woelbert – Fajfer wydawał się faworytem starcia z Trofimovem i Knudsenem, jednak Niemiec nawet nie wystartował na skutek defektu, a Fajfer pierwszy raz zobaczył plecy rywala (Trofimov). Przed nominowanymi było bardzo blisko, bo Start prowadził tylko 40-38 i o wszystkim miały decydować dwa ostatnie wyścigi. Trochę scenariusz skopiowany z Łotwy.
W pierwszym z nich Henriksson uratował nam „skórę” wygrywając z Jeppesenem i Knudsenem (Woelbert był ostatni), a w ostatnim Fajfer z Gomólskim obronili remis i mecz skończył się wynikiem 46-44!!!
0 komentarzy