Co dalej z budynkiem byłego hotelu na stadionie przy Wrzesińskiej? Temat ucichł, postanowiliśmy więc zapytać właściciela obiektu, czy coś się zmieniło w ostatnich miesiącach? Wreszcie, czy jest szansa na modernizację samego stadionu, który w wielu obszarach, także powinien zostać odnowiony.
Czasy, w których szczyciliśmy się jednym z najładniejszych stadionów żużlowych w Polsce, dawno już minął. Od wielu lat nasz obiekt nie widział żadnej większej inwestycji, gdy w innych miastach rzucono na ten cel wielkie środki. Jedno trzeba sobie powiedzieć – dziś to miejsce spełnia jedynie warunki drugoligowe, w przypadku awansu, lista robót do pilnego zrealizowania byłaby tak długa, że jedna zima mogłaby nie wystarczyć.
Wieżyczka sędziowska – do wyburzenia, parking – do całkowitej przebudowy, dodatkowo wiele mniejszych tematów, które znajdą się na zawołanie. Jak zdradził nam prezydent Tomasz Budasz, miasto wie o liście potrzeb w tym miejscu i będzie próbowało coś zrobić. Tym „czymś”, ma być finansowanie z zewnątrz. – Szukamy w tej chwili możliwości finansowania zewnętrznego, bo nas na tym etapie nie stać, aby przeprowadzić tak gruntowny remont. Myślimy o pieniądzach, które może uda się pozyskać z KPO, może coś w ramach Koronacji Królewskiej udałoby się zrealizować. Musimy je znaleźć, bo dodam, że tu chodzi o remont dużej części stadionu. Ten obiekt wymaga już naprawdę sporych nakładów inwestycyjnych. Nie mamy 50 milionów złotych, bo być może tyle by potrzeba i to na zaledwie kilka imprez w roku. Nikt na pewno się na to nie zgodzi, więc tylko finansowanie zewnętrzne, może rozpocząć prace przy Wrzesińskiej – słyszymy.
Dodatkowo były Hotel Orzeł (jedno z jego wnętrz na dole), pamiętający chwile triumfów i porażek Startu Gniezno ciągle stoi bezpański. Pomimo haseł i pomysłów z wielu stron, by tchnąć w niego kolejne życie, budynek dalej nie spełnia żadnej funkcji, nie wliczając magazynowania materiałów marketingowo-reklamowych. Ponad dwa lata od kupna przez miasto od prywatnego właściciela nieruchomości, do środka ani nie wprowadził się klub, ani nie zaczęto go remontować. Co zatem dalej? – No właśnie, pomysł był taki, że poprzedni zarząd klubu zapewniał mnie, że ma w tej kwestii pomysł, że wystarczy budynek odkupić, a reszta zostanie w ich rękach. Skończyło się, że raczej nikt ze Startu nie ma już żadnego pomysłu i znów problem spadł na miasto. Klub częściowo korzysta z pomieszczeń magazynowych, ale musimy coś z nim zrobić – kończy włodarz miasta.
Pozostaje zatem wierzyć w „cud”, bo chyba tak trzeba to odczytywać. To duży problem, wiążący już dziś ręce działaczom. Tak jak napisaliśmy powyżej – w przypadku awansu, Start może mieć duże kłopoty z otrzymaniem zgody na jazdę na zapleczu Ekstraligi. Lista problemów jest zbyt długa.
0 komentarzy