Mówią o sobie „Przyjaciele” i jak mało kto, wiedzą jakie rozterki i emocje przeżywa sportowiec w trakcie meczu. Żużlowiec Kacper Gomólski i piłkarz Dawid Kownacki od lat utrzymują bliskie relacje w trakcie sezonu i poza nim.
Jeden z tego sportu żyje, drugi nim żyje. Kacper Gomólski kolejny rok spędzi na żużlowych torach, a w jego otoczeniu pewnie znów ujrzymy Dawida Kownackiego. Były piłkarz Lecha i reprezentant Polski zjawia się często tam, gdzie przebywa aktualnie gnieźnianin, bo obu łączy szczególna więź. Jak się poznali?
Zaczęło się od Twittera i krótkiej wzmianki zamieszczonej przez Kownackiego na temat żużlowca osiem lat temu. Grał on wtedy dla Lecha Poznań, z kolei Kacper Gomólski reprezentował barwy toruńskiego Apatora. Z Twittera znajomość szybko przeniosła się do „realu”, gdzie oboje zaczęli zapraszać się na spotkania. Nie było to żadnym problemem dla żadnej ze stron, bo Kownacki dawno temu zakochał się w żużlu, a Gomólski bardzo lubi piłkę nożną.
Teraz jak nam zdradził piłkarz, rozmawiają ze sobą czasem kilka razy w tygodniu, a o żużlowcu Startu, „Kownaś” mówi jako o prawdziwym przyjacielu. – Pochodzę z Gorzowa Wielkopolskiego i żużel zawsze był we mnie. Wiem jak ważne dla zawodnika jest wspieranie w parkingu i ja to w ten sposób widzę. Sam jestem sportowcem, wiem jaki stres i emocje towarzyszą podczas meczu, a dodatkowo znam Kacpra i wiem jakie emocje w nim buzują. Czasem więc po biegu wystarczy luźna rozmowa i już zawodnik wchodzi na zupełnie inny tryb.
Dla Kacpra Gomólskiego obecność Kownackiego w parkingu, jest sporym wsparciem mentalnym. Jak mówi nam, czasem drobne słowo potrafi rozładować napiętą atmosferę w boksie. – Każda jego wskazówka jest dla mnie cenną uwagą. On już dobrze czuje żużel, bo funkcjonuje w nim sporo czasu, a dodatkowo sam jest sportowcem, więc takie rady w parkingu są dla mnie bardzo wartościowe.
A widząc relacje wychowanka Startu ze znanym sportowcem, także Start w pewnym momencie próbował coś ugrać dla siebie. Klub przy okazji wizyty w Gnieźnie Kownackiego, zaprosił go do biura, jednak z rozmów nie wyniknęły żadne konkrety. Kownacki potwierdził nam, że inaczej postrzega tą dyscyplinę. – To jest moja pasja i rzeczywiście jak tylko mogę, to jestem bardzo często gościem na różnych stadionach żużlowych. Znam wielu zawodników, fajnie jest oglądać żużel od tej drugiej strony, ale póki co, to tyle. Mimo, że moja wiedza jest dosyć spora na tym etapie, nie myślę na razie o sponsoringu klubowym – kończy piłkarz.
0 komentarzy