Niemal cztery lata w klubie i trzy i pół roku na stanowisku prezesa jest w MKS-ie Arkadiusz Koronka. Jak widzi swoją dalszą przyszłość?
– Aż ciarki przechodzą jak sobie pomyślę, że to już aż cztery lata – mówi nam sternik czwartej aktualnie drużyny Superligi. Arkadiusz Koronka po kilku latach spędzonych w Starcie Gniezno, zmienił adres i dyscyplinę i dziś z sukcesem przewodzi gnieźnieńskiej drużynie szczypiornistek. Funkcję prezesa łączy z zarządzaniem prywatnej firmy, więc nietrudno się domyślić, że nie jest to łatwe zadanie.
W sporcie cztery lata to wprawdzie nie kadencja, ale jest to wystarczająco długi czas, aby zapytać o najbliższą przyszłość. Czy Koronka myśli o przekazaniu „pałeczki” innej osobie, czy na tym etapie nie bierze tego pod uwagę? – To jest naprawdę ciężki temat i trudne pytanie – nie ukrywa. – Wiadomo, że będąc w klubie „kradnę” swój czas i mojej rodziny. Z drugiej strony cały nasz zarząd funkcjonuje podobnie, bo każdy prowadzi jakąś działalność. Dziś wszyscy koncentrujemy się na bieżącej działalności i tym co trzeba zrobić tu i teraz, bo ten projekt wspaniale się rozwinął i trudno byłoby z tego zrezygnować. Dziś jesteśmy na fali wznoszącej, te trybuny niosą nie tylko zawodniczki, ale i nas samych, więc to jest dobre pytanie, ale nie na ten moment – kończy prezes MKS.
0 komentarzy