Repliki medali dla byłych zawodników Startu z 1980 roku, a dla klubu niespodzianka, w postaci pucharu wzorowanego na tym sprzed czterech dekad. Jacek Drożdż zrobił tyle ile mógł, by choć częściowo zamazać plamę działaczy żużlowej centrali, którzy kompletnie zapomnieli o Starcie.
Wydarzenie przygotowane w całości przez żużlowego pasjonata z Gniezna, jest już za nami. Jacek Drożdż dotknął historii, która od wielu lat nie dawała mu spokoju, a związana była z nie przyznaniem medali brązowym medalistom DMP z 1980 roku. Nikt do dziś nie wie, co stanęło na przeszkodzie, by wręczyć gnieźnianom krążki, czy w one w ogóle istniały (jest teoria, że otrzymali je tylko zwycięzcy ligi) , więc wielki kibic klubu sam stworzył ich wierne repliki i wręczył przy okazji sobotniego Turnieju o Koronę Bolesława Chrobrego. Jednak nie tylko medale pojawiły się tego dnia na szyjach byłych żużlowców i ich rodzin, ale wniesiono także… puchar!
Puchar podobnie jak medale, nigdy nie dotarł do Gniezna, więc historia z 1980 roku jest podwójnie tajemnicza. Drożdż więc także obok tej kwestii nie przeszedł obojętnie. Przez pewien czas próbował dociec co się mogło z nim stać, ale i tutaj czas zrobił swoje i nikt nie był w stanie precyzyjnie wskazać kto popełnił błąd i czy puchar w ogóle może istnieć. Postanowił więc sprawdzić jak wyglądały puchary z tego okresu i wybrał się na poszukiwania podobnego! Gdy bezradny okazał się internet, jednego dnia trafił do antykwariatu. – Zobaczyłem w ofercie puchar, który nieco przypominał ten ze zdjęć z tego okresu, a co ciekawe, miał nie wygrawerowaną oryginalną tabliczkę – zdradził nam Jacek Drożdż. – Pomyślałem, że będzie można na niej stworzyć napis i dokładnie tak zrobiłem. Mogłem przecież iść do pierwszego lepszego punktu handlującego akcesoriami sportowymi i kupić coś, co wręcza się aktualnie zawodnikom lub klubom, no ale co to by była za pamiątka. Ten puchar prezentuje się pięknie, jest z tamtych czasów i zajmie miejsce, na którym powinien się znaleźć, czyli na klubowej półce. Teoretycznie powinna być jeszcze szarfa, ale jej już dajmy spokój.
Tym sposobem pamiątka wzorowana na zaginionym pucharze, trafiła w sobotę na ręce prezesa klubu, Pawła Siwińskiego. Stanęła obok innych nagród zgromadzonych przez czerwono-czarnych.
0 komentarzy