Kevin Fajfer wjechał wczoraj do finału turnieju o „Koronę Bolesława Chrobrego” i mimo, że nie wygrał, jak mówi „mentalnie wraca do domu zwycięzcą”. Ma ku temu przynajmniej dwa powody.
Kevin Fajfer został wczoraj oficjalnie ogłoszony przez klub, jako nowy zawodnik Startu. Oczy kibiców były więc szczególnie zwrócone na niego i jego dyspozycję. Zaczęło się wspaniale, bo gnieźnianin wygrał w wielkim stylu dwa pierwsze biegi i mimo, że w kolejnych było nieco gorzej, to półfinał znów był jego popisem. W finale nie udało się już Fajferowi odegrać większej roli, bo mimo, że wybierał jako pierwszy pole startowe, to gorsze wyjście spod taśmy, przekreśliło jego szanse. Po zawodach był i tak bardzo zadowolony. – Zawsze staram się pokazać od jak najlepszej strony, nie ma znaczenia jakie to są zawody, więc tak samo było dzisiaj – mówił w rozmowie z nami. – Było naprawdę parę fajnych biegów, z których jestem zadowolony, bo przecież mnóstwo czasu nie jeździłem. Praktycznie trzy ostatnie miesiące byłem poza motocyklem, bo liga dawno się skończyła, a dodatkowo miałem kontuzję (złamane dwie kości śródstopia – przyp. Aut.) Mentalnie wracam więc do domu zwycięzcą, bo chłopacy którzy tu przyjechali, w dużej części byli w rytmie meczowym. Ja siedziałem w domu, leczyłem się i to jest ogromna różnica. Zrobiłem zaledwie trzy treningi przed turniejem, więc to nie jest dużo. Cieszę się też z nowych silników na których jechałem, bo są niesamowicie szybkie. Dla mnie same pozytywy dzisiaj.
Fajfer wraca do Gniezna po pobycie w PSŻ Poznań i może to być dobre posunięcie działaczy Startu. Mają solidnego zawodnika, który dodatkowo będzie do dyspozycji na miejscu non stop. Co skusiło Kevina do powrotu? – Atmosfera, którą mój wuja stworzył w tym klubie – mówi bez ogródek. – Chce się tu być i chce się dawać w takiej sytuacji 110% siebie. Atmosfera jest bardzo ważna, a dodatkowo 2.liga to już nie jest liga, gdzie jeżdżą „ogórki”. Jest wielu dobrej klasy zawodników, wiem, że niektórzy już prężą muskuły, my będziemy działać po cichu i swoje zrobimy. Zobaczycie – kończy nowy – stary zawodnik Startu.
0 komentarzy