MKS po raz trzeci w tym sezonie pokonał w spotkaniu Superligi chorzowski Ruch, tym razem 33-28. Mecz miał dwa różne oblicza.
Zamykający tabelę Ruch nie miał w dniu dzisiejszym nic do stracenia. Ewentualne zwycięstwo i tak już nic by mu nie dało, za to gnieźniankom wybitnie zależało na punktach, które są niezbędne by uniknąć baraży. Ta presja tak skutecznie wpłynęła na miejscowe, że o pierwszej połowie, chciały zapewne jak najszybciej zapomnieć. Zaczęło się wprawdzie nieźle od dwóch trafień Łęgowskiej, jednak od 7.minuty gra przestała się „kleić”. Słaba skuteczność, błędy w rozegraniu i wszechogarniający chaos, spowodowały, że rywalki w pewnym momencie miały już trzy bramki przewagi. Metamorfoza nastąpiła w kolejnych 20.minutach.
Trenerzy musieli skutecznie wstrząsnąć szczypiornistkami w szatni, bo te wróciły dużo lepiej dysponowane. Koszmar rywalkom MKS zgotował od 34.minuty, gdy trafiliśmy aż ośmiokrotnie, nie tracąc żadnej bramki. Ten fragment ustawił już mecz do końca, bo Ruch nie odrobił tej straty.
MKS PR Urbis Gniezno – Ruch Chorzów 33-28 (13-15)
0 komentarzy