– Trudno pewne rzeczy połączyć, gdy prowadzi się życie zawodowe. Stąd taka moja decyzja – komentuje swoje odejście z Orła Gniezno, Marcin Puk. Trener gnieźnieńskich speedrowerzystów nie będzie w przyszłym roku prowadził wicemistrzów Polski.
Po trzech niezwykle udanych latach z drużyną Orła, Marcin Puk o czym już pisaliśmy, rezygnuje z prowadzenia medalistów mistrzostw Polski. Doprowadził gnieźnian na sam szczyt i na dziś, ta historia się kończy. Niezwykle lubiany i szanowany trener nie ma już tyle czasu, aby w pełni poświęcić się swoim podopiecznym i kolegom. – Praca niestety wyznacza pewne kierunki – mówi nam. – Zmieniłem pracodawcę, mam inne obowiązki, a nie da się z doskoku być przy klubie. Z drugiej strony nie czuję się jeszcze stary i tak szczerze mówiąc, to ja wolałbym jeszcze się ścigać. Mówię to serio. Jest jeden problem. Nie byłbym w stanie poświęcić treningom i przygotowaniu tyle czasu co np. Paweł Kozłowski, aby być w takiej formie. Jeśli już miałbym być przy speedrowerze, to na pewno bardziej aktywnie. Dosyć spędzam czasu w pracy siedząc, żeby po niej spędzać czas biernie.
Jak Puk podsumowuje okres spędzony w Orle? Bardzo pozytywnie, choć wszystko na początku było jak mówi nowe i niepewne. – Po tym co wydarzyło się wcześniej w tym klubie, to można było kreślić różne scenariusze. Pawła Woźnego niektórzy nie bardzo znali, podobnie Rafała Matkowskiego. Nie wiedzieliśmy zupełnie czego się spodziewać, bo mówić można ładnie, a później trzeba przejść do czynów. Więc dziś mogę już stwierdzić, że Paweł świetnie wszystko poukładał i moim zdaniem, dopiero teraz w Orle, zaczęło wszystko organizacyjnie funkcjonować idealnie. Jedyne co w trakcie tych trzech lat było trudne, to coś na co nie mieliśmy wpływu, czyli pandemia. I może jeszcze ten rok widziałbym osobiście inaczej, ale głównie myślę o przebudowie toru. Nie mogliśmy jeździć, nie mogliśmy przeprowadzić solidnego naboru młodych, było inaczej.
Orzeł ciągle nie wybrał, kto ma zostać nowym trenerem, ma za to konkretne plany na najmłodszych. Jak dodaje Marcin Puk, kolejny sezon ma być dużo bardziej aktywny w kierunku najmłodszych adeptów. – Jestem pewien, że kolejny sezon powinien być pod tym względem już lepszy. Słyszę, że ma być kampania o naborze w szkołach, przedszkolach, bo to od kilkulatków zaczyna się zabawa w speedrower. Nam służy też nowy pumptrack. To na pewno spopularyzuje ten sport, bo już teraz więcej osób przychodzi z niego, obserwuje, dopytuje i są nawet pierwsi adepci, którzy z niego trafili na treningi Orła – kończy odchodzący działacz.
0 komentarzy