MKS PR Urbis wygrał swoją grupę na zapleczu Superligi i myślami jest już przy turnieju finałowym. Co teraz czeka szczypiornistki? M.in sparingi z… mężczyznami, które właśnie się rozpoczęły. 

Gnieźnieńskie piłkarki ręczne dokonały niebywałej rzeczy. Z kompletem zwycięstw wygrały rozgrywki grupowe, co jest wydarzeniem bez precedensu w naszym sporcie. Od bardzo dawna, żadna lokalna ekipa na tak wysokim szczeblu, nie zakończyła sezonu bez porażki, wygrywając przy tym większość meczów bezdyskusyjnie, z ogromną przewagą. – Dziewczynom należą się wielkie gratulacje, bo nie zlekceważyły żadnego zespołu – mówi nam trener Robert Popek. – Jeśli wygrywa się 20.spotkań w takim stylu, to musi to budzić szacunek. Zagrały profesjonalnie, były skoncentrowane i to zrobiło dużą różnicę, a rzadko ma to miejsce. 

Poprzeczka powędruje teraz do góry i to od razu o kilka szczebli. W turnieju finałowym z udziałem zwyciężczyń grup, nie będzie już spacerkiem, a o sukcesie być może zadecydują detale i dyspozycja dnia. Kto będzie najgroźniejszym rywalem? Niemal pewny jest Ruch Chorzów były spadkowicz, drużyna z ogromnym doświadczeniem, która poniosła tylko jedną porażkę. Co ciekawe jej siłą jest kolektyw, jednak brakuje jej prawdziwych strzelb. Najskuteczniejsza w jej szeregach snajperka – Marcelina Polańska – jest dopiero 11. klasyfikacji grupy B. Nie znamy jeszcze rozstrzygnięć w grupie C, gdzie ostatnią potyczkę do rozegrania ma Varsovia Warszawa i jeśli wygra swój ostatni mecz, to ona zostanie finalistą. Także poniosła tylko jedną porażkę i już ta ekipa ma dwie najskuteczniejsze zawodniczki grupy – Weronikę Weber i Joannę Granicką. Obie rzuciły w tym sezonie aż 290 goli, czyli niemal 2/3 dorobku całego zespołu! 

MKS czeka więc piekielnie trudne zadanie i każdy wie, że na sukces trzeba będzie ciężko zapracować. Jak to zrobić? Chociażby rywalizując z… mężczyznami. Sztab postawił na przygotowania właśnie z zawodnikami Szczypiorniaka i to oni, oraz Lider Swarzędz, dadzą wycisk żółto-czarnym. – Ten sezon tak długo się ciągnie, że teraz jesteśmy już w trzecim okresie przygotowawczym. Od dwóch tygodni już mocniej trenujemy pod ten turniej i to było trochę widać w ostatnim ligowym meczu. Budujemy teraz siłę i moc i wchodzimy powoli w fazę sparingową. Przez dwa tygodnie rozegramy cztery sparingi, później będziemy luzować. Mieliśmy wprawdzie problem ze znalezieniem sparingpartnerów, więc postawiliśmy na nasz lokalny Szczypiorniak i dodatkowo Lidera Swarzędz. Mam nadzieję, że postawią trudne warunki i pozwolą nam optymalnie się przygotować. Ale to jest sport I jeśli o awansie zadecyduje tylko jeden mecz i jedna porażka, to przyjmiemy to z pokorą – kończy szkoleniowiec MKS-u.