Na horyzoncie mamy już pierwszoligowe derby piłkarek ręcznych MKS i AZS Poznań. Mecz liderek zapowiada się ciekawie, nawet pomimo różnicy dzielącej obie ekipy w tabeli.
Gdyby spojrzeć tylko na tabelę, mecz pomiędzy pierwszą a ósmą ekipą powinien być formalnością. Nic z tych rzeczy. Są to przecież derby, a te jak mawia przysłowie, lubią „rządzić się swoimi prawami”. Tak też to spotkanie widzi jeden trenerów MKS. – Na pewno dla kibiców mecz zapowiada się ciekawie, bo derby to derby – mówi nam drugi trener MKS, Roman Solarek. – Derby zawsze są szczególne, więc zarówno dla zawodniczek, fanów, ale i dla nas – trenerów – są to szczególne mecze. Nie można z góry przekreślać rywala, choć on jest dużo niżej w tabeli. Poznań na pewno będzie się chciał postawić, bo to my jesteśmy liderem, a mecze między nami zawsze są ciekawe. Na pewno nie zlekceważymy przeciwnika, bo pamiętamy jak skończyło się jedno ze spotkań przed rokiem. Wydawało się, że jesteśmy zdecydowanym faworytem z SMS II i go przegraliśmy. Z parkietu zeszliśmy pokonani i my tą lekcję już odrobiliśmy. Dziś jest już inaczej każdy mecz traktujemy jako osobną historię.
MKS żyje tym meczem, ale też myśli już o jeszcze większych wyzwaniach, które nadejdą nieco później. Przed drużyną wkrótce seria trudnych wyjazdów. – Mieliśmy tak ułożone przygotowania, aby już przygotowywać się pod kątem kolejnych rywali. Mamy bardzo ciężkie spotkania na horyzoncie, bo pojedziemy do Gdyni, Kościerzyny, Szczecina, budujemy więc formę w dłuższej perspektywie – dodaje Solarek.
Przypominamy, że wstęp na mecz jest wolny, a każdy z kibiców, który zdecyduje się odwiedzić halę im. Mieczysława Łopatki w Gnieźnie, ma możliwość wsparcia obywateli Ukrainy uciekających ze swojej ojczyzny. Początek o 18.00
0 komentarzy