271 dni – tyle dni czekał na ponowny występ w meczu Mikołaj Bereźnicki. Zawodnik Grinbud KS Gniezno wrócił w weekend na parkiet po ciężkiej kontuzji.
– Nawet 9 miesięcy, tyle potrwa moja rehabilitacja – mówił nam w marcu Mikołaj Bereźnicki, gdy rozpoczynał rehabilitację kontuzjowanej nogi. Trafił niemal idealnie, bo od wypadku na boisku, do soboty, minęło dokładnie 271 dni. Tyle leczył zerwane więzadła i uszkodzoną łąkotkę. – Dokładnie liczyłem i wyszło mi 271 dni przerwy. Mnóstwo czasu, który musiałem przepracować. Z dzisiejszego meczu jestem połowicznie zadowolony i wiem, że stać mnie na więcej. Do pełnej fizycznej sprawności i kondycji jeszcze trochę brakuje – mówił nam tuż po przegranym wysoko spotkaniu z Widzewem.
Biorąc pod uwagę tak długi rozbrat z piłką, „Miki” mimo wszystko zaliczył niezły występ, co udokumentował zdobyciem jednej z dwóch bramek. Spotkania z liderem nie dało się jednak wygrać, dodaje. – W drugiej połowie zmusili nas do defensywy, głowy poszły trochę na dół i tak się potoczyło. Doświadczenie i umiejętności były po ich stronie, bo mają zawodników z przeszłością ekstraklasową. Ogranie, kunszt piłkarski, kultura, to wszystko było po ich stronie i wygrali zasłużenie
0 komentarzy