– Ten chłopak jest niesamowity – rozpływali się nad Philippem Hoelstroem-Baengsem komentatorzy Canal+. Zawodnik Startu, który akurat wczoraj został ogłoszony przez klub na kolejny sezon, pojechał w finale SoN niezłe zawody.
Szwecja została największym pechowcem turnieju SoN w Manchesterze. Reprezentanci Trzech Koron stracili na skutek kontuzji Lindgrena i Aspgrena, więc jedynym, który został w grze, był P.Hellstroem-Baengs. Zawodnik Startu walczył w z niesamowitym zębem, prowadził w biegu z Anglią i Polską (!), ostatecznie na trasie pogubił punkty. Zawody zakończył z dorobkiem 14 punktów, jednak pamietajmy, że 12 miał z urzędu jadąc w pojedynkę. Mimo to jego dyspozycję i waleczność na torze chwalili komentatorzy, sugerując, że powinni nim zainteresować się działacze klubów z najlepszej ligi świata. – Jestem ciekaw, czy tego chłopaka oglądają teraz prezesi Ekstraligi? Chociaż chwilę. On jest przecież w Starcie Gniezno. Chłopak jest dziś niesamowity – mówił w trakcie relacji Maciej Noskowicz z Canal+.
Nieoczekiwanie z osobą młodego Szweda wywiązała się inna kuriozalna historia. Wczoraj przy okazji finału SoN, miał powiedzieć, że nie wie gdzie będzie jeździł. – Philipp chce jeździć razem z powracającym do polskiej ligi Lidbäckiem, jednak jeszcze dziś nie wie, gdzie dokładnie – mówił w rozmowie z Łukaszem Benzem z Canal+. Kuriozum, biorąc pod uwagę, że zawodnik został ogłoszony przez Start, a sam zawodnik i jego ojciec… sami udostępnili facebookowy wpis gnieźnieńskiego klubu. – Nie ma żadnych obaw. Philipp jest w naszej drużynie – usłyszeliśmy od klubowych działaczy.
Postawę 18-latka chwali także dziś żużlowy ekspert, Jace Frątczak. – To dla mnie największy wygrany tych zawodów. Proszę spojrzeć jak prezentował się na torze i jak to wygląda marketingowo. Jestem przekonany, że zrobi szum również w Polsce – mówi w rozmowie z Przeglądem Sportowym.
0 komentarzy