Wełnianka Kiszkowo, to obok Lidera Szczytniki Czerniejewskie drużyna, która zajmuje najniższe miejsce z drużyn powiatu gnieźnieńskiego w całej ogólnopolskiej drabince. Wełnianka jest w tej chwili na 8.miejscu klasy B.
Trzy zwycięstwa, jeden remis i siedem porażek. Jesień nie była łatwa dla naszego reprezentanta B-klasy, który w mocno odmłodzonym składzie przystąpił do nowych rozgrywek. Zespół składający się głównie z juniorów musiał zapłacić „frycowe”, choć w wielu meczach dzielnie stawił się faworytom i prezesa klubu nie zawiódł. Jak przyznaje Jan Herkowiak, jest on zadowolony choćby z faktu regularnych treningów, które na tym poziomie rozgrywek, wcale takie nie muszą być. – Jestem zadowolony z drużyny, głównie dlatego, że uczestniczy w treningach i potrafi się mobilizować, a proszę mi wierzyć, że to już dużo na tym poziomie. Każdy pracuje, ma swoje obowiązki, więc jest masa rzeczy, która odciąga od gry. Mamy młody zespół, którego średnia wieku nie przekracza 20 lat i ci chłopacy potrzebują ogrania i doświadczenia. Ale na młodość postawiliśmy, aby mieć punkt odniesienia. Myślę, że z sezonu na sezon będzie tylko lepiej i za rok, dwa to my będziemy walczyć o awans.
Drużyna została przed sezonem mocno przebudowana, bo doświadczeni gracze przestali przykładać się do treningów. Postawiono więc dać szansę juniorom, aby ci prędzej zdobyli ligowe doświadczenie, dodaje Herkowiak. – Stara gwardia nie trenowała, więc nie miała kondycji. Przegrywaliśmy mecze w końcówkach na własne życzenie, bo co zawodnicy nie mieli sił biegać. Poces przebudowy zaczęliśmy już w poprzednim sezonie, ale w tym postawiliśmy na naszych młodych chłopaków. Oni też uwierzyli, że mogą dać sobie radę i z meczu na mecz widać u nich coraz więcej jakości. Wszyscy chcą teraz grać, nie ma wymówek i to mnie jako prezesa cieszy. Ten sezon jeszcze odpuszczamy, chcemy zająć jak najwyższą lokatę, ale brakuje nam doświadczenia, więc znamy swoje miejsce. Jak zajmiemy 5-6 miejsce, to będę zadowolony. Za rok o tym czasie myślę będziemy w innej sytuacji.
Drużyna Wełnianki liczy w tej chwili 23 piłkarzy. Nie wszyscy mogą regularnie grać i trenować, z uwagi na obowiązki, jednak meczową „18” trener Tymoteusz Łukaszyk zawsze ma do dyspozycji. Wynik sportowy nie do końca go zadowala, bo jak nam mówi, liczył na nieco więcej. – Spodziewałem się czegoś więcej, nie będę ukrywał. Punktów mogło być więcej, bo sama gra długimi momentami wyglądała naprawdę dobrze, ale traciliśmy niepotrzebnie punkty. Nie wyszły nam może dwa spotkania, w pozostałych byliśmy wyrównanym rywalem i brakło po prostu szczęścia. Ale nie oczekujmy cudów, skoro mam trzech nieco bardziej doświadczonych zawodników, a reszta to 20-latkowie. Z każda runą to będzie procentować, ale przejście z piłki juniorskiej do seniorskiej wymaga czasu. Błędy muszą się na takim etapie zdarzać i ja mam tą świadomość. Nasza gra opiera się w tej chwili na kolektywie, na wzajemnej chęci walki. Doszły do tego jakieś kontuzje, ale to już normalna sfera futbolu. Na wiosnę chcemy wyglądać już dużo lepiej i skupiamy się teraz, aby ogrywać nasz młody zespół.
fot. Marta Kapuścińska
0 komentarzy