Kapi Meble stał się w dobie pandemii naczelnym ratunkowym gnieźnieńskiego sportu. Gdy inne firmy zaciskają pasa, meblarski potentat postanowił jeszcze bardziej zaangażować się we wspieranie dwóch prężnych lokalnych klubów – Startu i MKS-u. W obu zespołach jest już w nazwie (w MKS jest to druga drużyna – dop.aut.), a jak słyszymy – to wcale nie musi być koniec. – Nie wykluczamy długiej współpracy – zdradza naszemu portalowi Karol Koziński, współwłaściciel Kapi Meble.
Wiele firm na przestrzeni ostatnich lat wchodziło i wychodziło z gnieźnieńskiego sportu. Jedne pojawiały się na rok, czasem dwa by na chwilę zaistnieć, po czym znikały na dobre. Nie da się bowiem ukryć, że finansowanie sportu w długofalowym wydaniu, musi wynikać wprost z wielkiej pasji, czy to do dyscypliny, czy konkretnego sportowca. Wielkich pasjonatów rywalizacji kierujących lokalnymi firmami i nie wahają się głębiej sięgnąć do kieszeni wprawdzie znamy, ale też nie zapominajmy o tych, którzy wcale nie szukają rozgłosu, a od lat finansują naszych sportowców.
Jeśli już zatem wspomnieliśmy o pasjonatach, to w tym gronie ostatnio na pierwszy plan wybija się jedna firma – Kapi Meble. Potentat branży meblarskiej od wielu lat aktywnie udziela się na sportowych arenach nie tylko Gniezna. Wspiera indywidualnie wielu żużlowców, imprezy hokejowe, jednak teraz wszedł do gry w stopniu wcześniej nie widzianym. Kapi Meble najpierw postanowił zaistnieć w nazwie żużlowego GTM Start, a niedawno zdecydowało się na ten sam ruch w przypadku piłki ręcznej i drugiej drużyny MKS PR. Skąd taki ruch? To pierwszy taki wywiad, którego udzielił Karol Koziński, współwłaściciel firmy.
Hubert Maciejewski/SportoweGniezno.pl: Panie Karolu, dlaczego akurat sport, skąd taka polityka firmy?
Karol Koziński/Kapi Meble: My po prostu chcemy wspierać gnieźnieński sport. Szczególnie teraz w dobie pandemii wiele firm zawiesiło finansowanie, my na szczęście nie odczuliśmy aż tak bardzo kryzysu. Mamy tak rozplanowaną produkcję, że martwimy się bardziej o ludzi, niż o spadki produkcji. W tej chwili produkując i realizując projekty nie tylko w Polsce, ale i Europie borykamy się głównie z brakiem wykwalifikowanej kadry. Nie mamy prawa narzekać, więc postanowiliśmy, że to jest dobry moment, aby w tym trudnym okresie zaangażować się mocniej w sport.
W żużlu jesteście obecni od wielu lat i to nie tylko w Gnieźnie. Jest jednak nowy akcent, czyli wejście do gnieźnieńskiej piłki ręcznej. Chociaż od razu powiedzmy – na meczach MKS-u pojawia się pan nie „od wczoraj”
Tak, jesteśmy z piłką ręczną już 4 lata. Tym razem zdecydowaliśmy się iść krok do przodu i jako firma Kapi, chcieliśmy wizerunkowo zaistnieć bardziej w tej dyscyplinie. Chociaż osobiście uważam, że jesteśmy już dosyć znani na lokalnym rynku poprzez choćby współpracę ze Startem, ale czemu nie pomóc i szczypiornistkom?
To wyjątkowa postawa. Chcecie takimi decyzjami pokazać innym firmom, które dobrze prosperują, że można promować własną markę poprzez sport?
Na pewno tak, bo przecież w Gnieźnie i okolicach jest naprawdę sporo ciekawych firm, z którymi my także współpracujemy. Ale wiadomo, że jesteśmy teraz w wyjątkowym momencie i każda firma ma inne priorytety w dobie koronawirusa i to trzeba szanować.
To proszę zdradzić, jak widzicie swoją pozycję w gnieźnieńskim sporcie w przyszłości? Start na razie po cichu przebąkuje o Ekstralidze, ale już MKS głośno mówi, że awans do Superligi to już jest kwestia krótkiego czasu.
My bardzo na to liczymy, że któraś z tych drużyn rzeczywiście awansuje. Rzeczywiście MKS jest na dobrej drodze i wiem, że w ciągu 2-3 lat są na to duże szanse. Druga drużyna MKS, której jesteśmy sponsorem tytularnym, ma być tym zapleczem głównego zespołu. Ja wierzę, że nie skończy się to tylko na awansie, a za parę lat będziemy walczyć o medale. Jesteśmy już naprawdę blisko, zajmując w ostatnich latach cały czas miejsce w czołówce. Jest piękna hala, kibice, musimy awansować, a później już zobaczymy.
W żużlu będziecie w nazwie klubu jeszcze co najmniej rok, a jak siebie widzicie w piłce ręcznej? To będzie długofalowy projekt?
Myślimy oczywiście o dłuższej współpracy, ale tak daleko jeszcze nie wychodźmy. Zobaczymy jak wszystko będzie się układać. Jeśli już udałoby się nam awansować, wierzę, że i inne firmy pójdą naszą drogą i wejdą ze swoimi pieniędzmi do klubu. Superliga to już zupełnie coś innego.
Namawia pan innych, żeby najpierw zjawili się na trybunach, a następnie sięgnęli nieco głębiej do kieszeni?
Nie będę nawet ukrywać, ale to robię. Powiem więcej! Już udało mi się zainteresować prezesów kilku firm, ale jeszcze poczekajmy na efekty
To proszę zdradzić: jest pan większym kibicem czarnego sportu, czy już szczypiorniaka?
Nie będę specjalnie ukrywał. W żużlu jestem dużo dłużej i kocham tę dyscyplinę. Jest to nawet widoczne, bo Kapi jest obecne nie tylko w Gnieźnie, Toruniu, ale też przy kilku zawodnikach ekstraligowych, którzy jeźdżą z naszym logo. To o czymś świadczy.
Dziękuję za rozmowę
fot. MKS PR
0 komentarzy