Nie udało się sprawić miłej niespodzianki hokeistom Startu 1954. Czerwono-czarni w 4. kolejce halowej Superligi wysoko przegrali na własnym parkiecie z AZS-em AWF Poznań 4-8.
To poznaniacy, mający trzy ligowe wygrane, byli faworytem dzisiejszego spotkania w hali przy ul. Sportowej. Mimo to, wydawało się, że gnieźnian stać na sprawienie niespodzianki po ostatnim wyjazdowym remisowym meczu z inną poznańską ekipą – Wartą.
Nadzieje rzeczywiście można było mieć, ale tylko przez pierwszych 20 minut. Po dwóch kwartach bowiem nic nie wskazywało na to, że goście wyjadą z Gniezna z tak pokaźną zaliczką. Prowadzili wprawdzie 2-1 (trafienie Gracjana Jarzyńskiego), jednak wtedy jeszcze wynik był sprawą otwartą. Sytuacja zmieniła się diametralnie po kilku minutach trzeciej kwarty, gdy w sześć minut poznaniacy strzelili cztery gole i objęli pewne prowadzenie. Po tych ciosach nie byliśmy już w stanie odpowiedzieć żadną serią, bo tylko Maciej Wejerowski dwukrotnie potrafił zaskoczyć bramkarza gości. Co z tego, skoro przyjezdni potrafili odpowiedzieć tym samym i mecz zakończył się wysoką porażką gospodarzy 3-8
UKH Start Gniezno – AZS AWF Poznań 3-8 (1-2)
Bramki dla Startu: M.Wejerowski 2, Gracjan Jarzyński
0 komentarzy