18 stycznia odbędą się po raz pierwszy w Polsce „krwawe pojedynki na gołe pięści”. W turnieju organizacji Wotore, jak dowiedzieliśmy się, weźmie udział gnieźnianin Łukasz Wiśniewski! Organizatorzy zapowiadają oprawę spotykaną dotąd tylko na ekranach kin – dym, pochodnie i otwartą arenę! Zwycięzca zgarnie całą pieniężną pulę.
Pamiętacie film Krwawy Sport z z 1988 r. gdzie w finale mrocznego turnieju Kumite, mistrz Ninjitsu (J.C Van-Damme jako Frank Dux) zmierzył się z brutalnym Chongiem Li (Bolo Yeung)? Jeśli kojarzycie scenerię, zasady (tutaj ich w zasadzie nie było) i przede wszystkim gołe pięści, to już macie namiastkę tego o czym będzie poniżej.
Dokładnie za 23 dni odbędzie się w Muzeum Hutnictwa Cynku w Katowicach impreza jakiej sportowi kibice w naszym kraju jeszcze nie widzieli. Pierwszy otwarty turniej na gołe pięści organizacji Wotore. Tylko nielimitowana czasowo jedna runda, zakończenia walk tylko przez KO, poddanie, ewentualnie wyrzucenie z areny i sceneria jak z hollywoodzkich filmów lat 80 i 90. A na dodatek pojedynki bez podziału wagowego, z dozwoloną taką paletą uderzeń, że szczęka boli od samego wymawiania. A do tego wszystkiego z naszym reprezentantem – jednym z szesnastu – który zawalczy o główne trofeum w postaci 50 tysięcy złotych!
Zanim napiszemy o gnieźnianinie, krótko jeszcze o samym turnieju. Organizatorzy od początku postawili sobie za cel przywrócenie jakości rozgrywanych turniejów nawiązując do dawnych zwyczajów – pierwszych konfrontacjach Vale Tudo, gdzie zawodnicy w spektakularnych walkach na gołe pięści toczyli brutalne pojedynki. Reguły przewidują bowiem walkę bez rękawic, a zawodnicy mają do dyspozycji szeroki zakres technik jak rzuty, obalenia, dźwignie na stawy i wreszcie znane z boksu birmańskiego uderzenia głową. Lista 16 śmiałków, którzy zdecydowali się na konfrontację prezentujemy poniżej i jak możecie zobaczyć, są to zawodnicy reprezentujący wiele stylów – od boksu tajskiego, K1, MMA, przez karate po Combat56.
Kim jest zatem nasz jedynak w Wotore? To Łukasz Wiśniewski – 24 latek, ważący 85kg, mierzący 185cm wzrostu i trenujący karate, MMA oraz kickboxing. W jaki sposób wybrano go do obsady turnieju i co skłoniło go do wzięcia w nim udziału? – Wysłałem swoje CV z krótkim opisem, stylem bazowym i filmu z treningu. Po krótkim czasie otrzymałem telefon z zaproszeniem, bo mam kilka fajnych filmików z nokautami (śmiech). Świadomość mam taką, że wiem co potrafię. Turniej będzie dla mnie sprawdzeniem moich umiejętności i fajnie, że jest tam tylu różnych zawodników. Liczę po cichu, że taki turniej da mi szansę na zupełnie nowe sportowe wyzwania. Mam bilans 0-0 i czystą kartę na razie. Mówię sobie, że jak zaczynać to z wysokiej półki, a poprzeczkę trzeba zawieszać sobie wysoko. Nie boję się, bo na codzień trenuję bez rękawic, a karate, które trenuję od wielu lat to w dosłownym tłumaczeniu też jest „goła pięść”, więc nic tutaj nie jest mi obce. Co prawda nie mam na swoim koncie nawet jednej oficjalnej walki w MMA, ale nie robię z tego problemu – mówi naszemu portalowi
Co ciekawe swojego przeciwnika Łukasz pozna krótko przed rozpoczęciem wydarzenia. Losowanie odbędzie się tego samego dnia. – Jak los zetknie mnie z kimś cięższym będę próbował go wydolnościowo wykończyć. Najcięższy rywal zdaje się, ma 120kg, więc może to robić wrażenie, ale ponoć wywodzi się jiu-jitsu, więc liczę, że nie będzie miał aż tak mocnego uderzenia (śmiech). Fizycznie czuję się świetnie, jestem non stop w treningu, w święta także pracuję bez przerwy, więc będę gotowy w 110%. Ostatni okres poświęcam na tzw. techniki kończące, aby mieć czym zaskoczyć rywali. Ma to być widowisko i takie chcę zafundować, bo „zwykła” wygrana nie jest niczym szczególnym. Chcę nokautować, nie będę bawił się w poddawanie, ale jak się ułoży to zobaczymy.
Na koniec garść informacji dla tych, których zachęciliśmy tym materiałem. Turniej w Katowicach obejrzy dosłownie garstka kibiców – dokładnie 200. Ceny wejściówek nie są niestety niskie bo w przedsprzedaży kosztują 299zł, oraz 399zł, natomiast w dniu imprezy aż 599zł. Jednak jest i dobra wiadomość! Wotore będzie można obejrzeć z domowej kanapy, bo promotorzy zapewniają transmisję w systemie pay-per-view, a zobaczycie ją TUTAJ Jej koszt to jedynie 19,99zł. Poniżej cała szesnastka turnieju Wotore, oraz jeden z filmów promujących zawody.
https://www.youtube.com/watch?v=iVbsWimEvrw
0 komentarzy