Do skandalicznej sytuacji doszło podczas zakończonego wczoraj 17. Międzynarodowego Turnieju Koszykarskiego w Gnieźnie. Izraelska drużyna niezadowolona z decyzji arbitrów w ostatnim swoim meczu decydującym o zwycięstwie, zeszła z boiska i nie pojawiła się na ceremonii wręczenia medali.
Do bezprecedensowej sytuacji doszło podczas koszykarskiego święta, które trwało od piątku do niedzieli w kilku gnieźnieńskich halach. Kolejną bardzo udaną edycję zmąciło niepoważne zachowanie izraelskiego trenera drużyny Ironi Ness Ziona. Szkoleniowiec wpadł wczoraj w szał, po tym, gdy arbitrzy źle jego zdaniem zinterpretowali decyzję w ostatniej fazie spotkania przeciwko jego ekipie.
Izraelki grały o wygraną z ekipą AZS-u Poznań. Spotkanie było niesamowicie zacięte i na 18 sekund przy ich prowadzeniu 40-39 popełniły błąd mając w posiadaniu piłkę. Jedna z zawodniczek nadepnęła na boczną linię boiska, przez co straciły piłkę, a że po chwili poznanki rzuciły kosza, zaczęły się dantejskie sceny. Trener Izraelek wpadł w szał i zaczął się odgrażać wszystkim dookoła. Gdy nic nie wskórał krzykiem, nakazał podopiecznym zejść do szatni i opuścić halę! – Zrobił przede wszystkim wielką krzywdę swoim dziewczynom, zachowując się w taki sposób. Nie miał absolutnie racji i to jest przykre – usłyszeliśmy od jednego z działaczy.
W konsekwencji drużyna nie pojawiła się również na efektownej ceremonii zakończenia imprezy w hali im. Mieczysława Łopatki, mimo, że zajęła 2. miejsce.
0 komentarzy