Arge Speedway Wanda Kraków żegna się z zapleczem ekstraklasy. Ostatecznie okazało się, że pasowała w tym roku do pierwszoligowego towarzystwa jak kwiat do kożucha i raczej szybko do niego nie wróci. Na „do widzenia” dostała potężną karę za walkower przeciwko Polonii Piła.
Na dole tabeli Nice 1.Ligi wszystko jest już jasne. Kraków spada o klasę niżej, a Polonia pojedzie w dwumeczu barażowym. Zadecydował o tym walkower, który GKSŻ przyznała pilanom, za mecz, który miał planowo odbyć się 1 lipca. Krakowianie nie dojechali w pełnym składzie – zabrakło Victora Palovaary, który miał wypadek i kontuzjowanego Piotra Pióro. I wszystko mogło zostać wyjaśnione pozytywnie dla Wandy, gdyby Palovaara dosłał niezbędne w tej sytuacji dokumenty świadczące o incydencie. Nie zrobił tego, więc centrala zadecydowała o przyznaniu walkowera 40:0 Polonii.
Krakowianie nie tylko stracili więc szansę na utrzymanie, ale i otrzymali potężny cios w postaci finansowej nagany. Muszą wpłacić 100 tys. zł na konto pilskiego klubu, oraz 50 tys. zł Polskiemu Związkowi Motorowemu.
Klub najpierw wystosował na swoim profilu społecznościowym następujące oświadczenie:
„Drodzy kibice. Wypadek Victoria Palovaary jest faktem, natomiast nie otrzymaliśmy od zawodnika wszystkich wymaganych przez GKSŻ dokumentów na temat zdarzenia. Pozostali zawodnicy byli obecni w Pile i chcieli odjechać zawody. Na przeszkodzie stanęły jednak kwestie regulaminowe. Przepraszamy za całą sytuację”
Natomiast dosłownie przed chwilą, pojawił się na klubowej stronie kolejny list prezesa klubu Pawła Sadzikowskiego skierowany do kibiców, w którym czytamy (pisownia oryginalna):
„Po decyzji GKSŻ wiemy już na pewno, że po tym sezonie żegnamy się z Nice I ligą żużlową. W ciągu czterech lat występów na zapleczu Ekstraligi bywały różne momenty. Począwszy od piątej pozycji w debiutanckim sezonie, po występy jako „czarny koń” sezonu 2017. Obecny rok miał być dla nas przełomowy. Wiele klubów w historii zawiązywało nowe spółki i zapominało o długach. My postanowiliśmy spłacać regularnie zobowiązania i przejechać spokojnie sezon. Nie planowaliśmy jednak kontuzji Ernesta, wypadku Victora czy problemów ze zdrowiem juniorów. Żużel zweryfikował nasze plany i sportowo byliśmy najsłabsi.
Nadal jednak nie zmieniły się nasze cele. Chcemy wyjść na prostą, rozliczyć się z każdym do zera i zacząć z czystą kartą sezon w II lidze. Chcemy, aby żużel nadal funkcjonował w Krakowie i zyskiwał coraz większą popularność. Nie mamy podobnie jak inne kluby wielomilionowych dotacji z miasta. Funkcjonujemy dzięki sponsorom i Wam, naszym kibicom. To dla Was od dziewięciu sezonów staramy się dostarczać emocji. Nie wszystko idzie po naszej myśli, ale każdego dnia walczymy, żeby speedway w Krakowie stale się rozwijał. Dziękujemy za dotychczasowe wsparcie i mocno liczymy na Was w nowym sezonie na drugoligowych torach”
0 komentarzy