We wtorek z mieszkańcami naszego miasta i okolic spotkał się słynny himalaista Adam Bielecki. Podczas tego wydarzenia hala mieszcząca się przy Szkole Podstawowej numer 2 wypełniła się do ostatniego wolnego miejsca. Tłumy słuchaczy z uwagą skupiały się na słowach Bieleckiego.
Himalaista wspomniał między innymi o akcji ratunkowej pod Nanga Parbat. Przypomnijmy, że Adam Bielecki wespół z m.in. Denisem Urubko ruszył na pomoc Tomaszowi Mackiewiczowi i Elizabeth Revol. Francuzkę udało się sprowadzić z gór, a Polak został na nich w zawsze. – Jak tylko dowiedziałem się, że jest szansa, byśmy polecieli pomóc Tomkowi i Eli, to nie miałem wątpliwości, że musimy to zrobić. Ta chęć pomocy im przesłaniała całą resztę. Miałem moment zawahania, jak wchodziłem w kuluar Kinshofera, bo przecież dwa lata wcześniej na tej samej drodze miałem bardzo niebezpieczny wypadek. Mam też taką zasadę, że nie wspinam się po starych poręczówkach. Tutaj miałem wspinać się w nocy i na dodatek po starych poręczówkach. Znowu jednak była myśl, że u góry są dwie osoby, których życie zależy od nas. To dało motywację, by zacząć się wspinać. Później nie było miejsca na emocje, trzeba było skupić się na wspinaczce – powiedział Bielecki.
Nie mogło zabraknąć również pytania o to, dlaczego ludzie decydują się na uprawianie tak ryzykownego sportu, jakim jest himalaizm. – Nie jesteśmy w stanie w trzech zdaniach odpowiedzieć na to odwieczne pytanie, co pcha ludzi do chodzenia po górach. Napisałem książkę „Spod zamarzniętych powiek”, w której próbuję znaleźć odpowiedź na to pytanie. Ma ona czterysta stron, a i tak na to pytanie nie odpowiada – dodał.
Trzeba przyznać, że w ostatnim czasie himalaizm stał się w naszym kraju bardzo popularną dyscypliną sportu. Niestety, popularność ta wzrosła na kanwie tragedii… – My jesteśmy trochę zmieszani tym całym szumem wokół nas. Każdy z nas wspina się od wielu lat. Akcja na Nanga Parbat nie była pierwszą akcją ratunkową, w której ja brałem udział. Latem na K2 też uczestniczyłem w czymś takim, podobnie w Alpach. Patrzymy na to z lekkim zdumieniem. Jeżeli chodzi o zainteresowanie, to fajnie, że ludzie chcą się dowiedzieć, co nas ciągnie w góry i poszerzają swoją wiedzę na temat himalaizmu. My, jako Polacy, mamy powody do dumy, bo mamy niesamowite osiągnięcia w tej dziedzinie sportu. Taka popularyzacja tego sportu to coś fajnego – zaznaczył Adam Bielecki.
W spotkaniu z himalaistą uczestniczył również prezydent naszego miasta – Tomasz Budasz. – Sporty górskie cieszą się ogromnym zainteresowaniem, o czym świadczy chociażby frekwencja podczas dzisiejszego spotkania. Nie mogliśmy wszystkich pomieścić. Mam nadzieję, że to będzie magiczny wieczór. Wielu z nas chodziło i nadal chodzi po różnych górach, a także się wspina, tak jak współorganizatorzy z Direty, z Andrzejem Janką na czele. Myślę, że każdy z nas posłucha człowieka, który jako jeden z niewielu wspiął się najwyżej. Myślę, że to są takie nasze marzenia, by być bliżej Boga, iść ku górze i walczyć z przeciwnościami losu. Tutaj już nie pomagają żadne wspomagacze i nowinki techniczne. Trzeba iść i się z tym zmierzyć. Sam z chęcią chcę o tym posłuchać – mówił przed rozpoczęciem wydarzenia włodarz naszego miasta.
Podczas spotkania z Adamem Bieleckim zbierane były środki finansowe na leczenie Bartka Labrenza. Na koniec dodajmy, że już 19 kwietnia będzie okazja do poznania kolejnego z himalaistów. Wówczas do pierwszej stolicy Polski zawita m.in. Denis Urubko. Więcej o tym wydarzeniu można przeczytać TUTAJ.
Galeria:
0 komentarzy