To było bolesne lądowanie Orłów w 1. meczu rundy play-off koszykarskiej 2. ligi. Jedna fatalna kwarta wystarczyła, by Sokół Międzychód bez większych problemów rozprawił się dziś we własnej hali ze Sklepem Polskim MKK 79-61.
Gnieźnianie podkreślali od kilku tygodni, że czują się coraz mocniejsi i szczyt formy szykują na play-offy. Ostatni mecz wyjazdowy wygrany wysoko z Domino Inowrocław rzeczywiście pokazał, że MKK stać, by siać postrach w decydującej rundzie. Nie wystraszyło to zawodników Sokoła, którzy dziś dyktowali warunki przez większą część meczu. Początek to już kopia tego co dobrze znamy. MKK zanim zorientował się o co chodzi, przegrywał już 11-2 i znów musiał gonić rywali. Na całe szczęście dobrze funkcjonująca miejscowa maszyna zacięła się w tym momencie co było wodą na młyn przyjezdnych. Gnieźnianie głównie za sprawą aktywnego Piotra Golasińskiego i punktów w końcówce pierwszej części M. Szydłowskiego i E.Raua zbliżyli się do Sokoła (15-12)
Wydawało się w tym momencie, że MKK ruszy za ciosem i będzie chciał w kolejnej części przejąć inicjatywę. Skończyło się niestety na planach. To gospodarze wyglądali tak, jakby uświadomili sobie, że zaraz mogą wpaść w kłopoty i ostro wzięli się do roboty. Duet J. Nowak – A.Chodkiewicz nieczęsto się mylił, przez co Sokół odfrunął gościom tak daleko (40-22), że ciężko było dojrzeć szans na nawiązanie równorzędnej walki.
III kwarta niewiele zmieniła obraz gry. Orły cały czas nie mogły wstrzelić się w kosz i zaliczyć dłuższej serii punktów. Ciężar zdobywania punktów wzięli na siebie Sobkowiak, Rau, Golasiński i Budnikowski, jednak międzychodzianie skutecznie odpowiadali przez co ich przewaga niemal nie topniała i przed ostatnią fazą wynosiła 19 oczek. W tym momencie była wiadomo, że tylko cud może im odebrać zwycięstwo, jednak w sporcie cuda zdarzają się okazjonalnie.
Choć trzeba przyznać – początek ostatniej kwarty mógł zwiastować emocje. Orły zdobyły 6 punktów z rzędu i kibice z Gniezna (przyjechało ich około 40) mogli mieć nadzieję, że jakiś niesamowity zryw wprowadzi nerwowość w poczynania koszykarzy Sokoła. Nic z tych rzeczy. Oba zespoły trafiały i myliły się jak na zamówienie przez co gospodarze dowieźli do końca spokojne zwycięstwo.
Gnieźnianie mimo 18-punktowej przegranej nie zagrali katastrofalnego meczu. Dość powiedzieć, że przegrali zdecydowanie tylko jedną II kwartę. Po przerwie prezentowali się już lepiej remisując III i IV część. Szkoda, że do poziomu Piotra Golasińskiego nie dostroili się dziś pozostali, którzy zagrali słabiej niż w ostatnich spotkaniach. Mimo wszystko trzeba mieć nadzieję, że Orły będą w stanie odrobić u siebie stan rywalizacji i pojechać do Międzychodu raz jeszcze, grać o wszystko.
Sokół Międzychód – Sklep Polski MKK 79-61 (15-12, 25-10, 19-19, 20-20)
Sokół – Nowak 20, A.Chodkiewicz 16, Kwiatkowski 11, Smarzy 9, Adamski 8, M.Chodkiewicz i Rutkowski 7, Kuca 1
MKK – Golasiński 21, Sobkowiak 10, Rau 9, Kotwasiński i Budnikowski 7, Szydłowski 6, Dobrzycki 1
0 komentarzy