Mamy niestety bardzo przykre wiadomości z gali PunchDown5, która zakończyła się wczoraj w nocy we Wrocławiu. Artur Walczak po okrutnym nokaucie, przebywa w poważnym stanie w szpitalu.
Nie takie informacje chcieliśmy przekazać po 5.edycji gali PunchDown. „Waluś”, który wystartował tam po raz drugi w historii, jest w poważnym stanie we wrocławskim szpitalu. Ale po kolei.
Gnieźnianin zaczął zmagania rewelacyjnie. W pierwszej walce zmierzył się z Adrianem „Dziku” Żebrowskim i wygrał ją, choć już w niej przyjął silne ciosy. Pojedynek był niezwykle zacięty, Artur otrzymał jedno potężne uderzenie, ale ostatecznie wygrał jednym oczkiem. „Dzikowi” odjęto punkt za nieczyste uderzenie i to zadecydowało. W drugim starciu „Waluś” stanął naprzeciwko „Buły”. Poszło tym razem łatwo, bo rywal został znokautowany przez strongmana. Kolejnym przeciwnikiem miał być jeden z głównych faworytów – były triumfator tej gali – Dawid „Zaleś” Zalewski. Był on jednak w dużo lepszej sytuacji, bo do drugiej swojej walki w ogóle nie wyszedł, gdyż sędziowie nie dopuścili do starcia jego konkurenta. Sygnalizował także zabójczą formę, nokautując wcześniej Brazylijczyka Tiago Cardoso, którego zniesiono ze sceny. Niestety ten scenariusz powtórzył się także w pojedynku z naszym zawodnikiem. „Waluś” otrzymał niesamowicie silny cios i od razu osunął się na ziemię. Na noszach zostanie zniesiony za kulisy i stracił przytomność.
Z informacji które posiadamy, wiadomo, że w poważnym stanie znajduje się w szpitalu. O jego stanie będziemy informować na bieżąco. Turniej ostatecznie wygrał „Zaleś”
0 komentarzy