Cuda się zdarzają i to ma właśnie miejsce w przypadku KS Gniezno. Nasi futsaliści utrzymali się jednak na zapleczu Ekstraklasy, co dziś zostało potwierdzone podczas Walnego Zgromadzenia Klubów Futsalu PZPN. Po raz pierwszy piszemy też o transferowych przymiarkach. Nazwisk jeszcze nie ma, ale są chęci stworzenia czegoś „konkretnego”
Adam Heliasz wrócił właśnie z Łodzi w dobrym humorze. Związek potwierdził, że to gnieźnianie mogą cieszyć się z utrzymania w 1.Lidze, choć jeszcze niedawno wydawało się, że nic nie jest w stanie uchronić ich od spadku. A jednak! Spełniły się dwa scenariusze: pierwszy to awans do elity drugiego zespołu naszej grupy (czyli w tym przypadku, drużyny z Gdańska), oraz żaden zespół z Ekstraklasy, nie mógł spaść do naszej grupy. W ostatniej kolejce to AZS Wilanów okazał się lepszym od zespołu z Komprachcic i ostatni element układanki idealnie dla nas się ułożył.
Utrzymanie to jedno, a przyszłość to drugie. Czy KS znów ma zamiar drżeć o wynik do ostatniej kolejki, czy ma w planach poważne wzmocnienia? – Pracowaliśmy ostatnio nad sytuacją kadrową, ale nie mogliśmy nic konkretnego robić, kiedy nie byliśmy pewni – mówi naszemu portalowi Adam Heliasz, wiceprezes klubu. – Na pewno nie chcemy, aby to wyglądało tak jak ostatnio. Zbudujemy drużynę nieco inaczej, chcemy aby była ona mocniejsza i przede wszystkim gwarantowała emocje, no i punkty. Naszym priorytetem jest dobry snajper, bo z tym mieliśmy duże problemy. Rozmawiamy w tej chwili z czterema graczami, którzy mogliby być realnym wzmocnieniem. Zdradzę, że dwóch graczy jest z przeszłością ekstraklasową i dwóch z pierwszej ligi. Na pewno byłyby to duże wzmocnienia. Będziemy robić wszystko, aby dopiąć te transfery do połowy czerwca.
Czy gnieźnian w takiej sytuacji stać na poważne transfery? Heliasz tajemniczo dodaje, że będą rozsądnie wydawać środki. – To jest zawsze trudny temat i chcemy do niego rozsądnie podejść. Nie rozbiliśmy banku oczywiście i postaramy się w ramach naszych możliwości coś ciekawego stworzyć. Nie możemy jeszcze nic obiecać, ale jesteśmy dobrej myśli.
0 komentarzy