Deszcz storpedował ukończenie dzisiejszego spotkania Ostrovia -Start. Po 5. wyścigach gospodarze prowadzili 16-14. Znamy już nowy termin spotkania
Start ani Ostrovia nie mają na razie szczęścia do pogody w nowym sezonie. Gdy inne zespoły mają już po dwa rozegrane mecze, obie wielkopolskie ekipy nie zapiszą na swoim koncie nawet jednego rozegranego spotkania. Pojedynek w Ostrowie zaczął się dla nas fatalnie, bo po dwóch pierwszych biegach przegrywaliśmy 10-2. Ani Jabłoński, ani Lahti, ani tez nasi juniorzy nie nawiązali walki z miejscowymi. Odpowiedź przyszła jednak momentalnie, bo w 3 biegu najpierw Oskar Fajfer pokazał plecy Berntzonowi, a w następnym Kildemand wspólnie ze Studzińskim pokonali podwójnie parę Gapiński/Krawczyk. W ostatnim, który udało się rozegrać Hansen po raz drugi zameldował się na pierwszej pozycji, jednak za jego plecami finiszowali Kildemand i Lahti.
Czy była szansa aby te zawody pojechać dalej? – Uważam, że ze względu na początek sezonu i warunki atmosferyczne, stan toru, bezpieczeństwo należało te zawody odwołać – mówi nam menedżer Rafael Wojciechowski. – Chylę czoła przed jury, że podjęto szybko decyzję, ale oczywiście na siłę mogliśmy dalej jechać. Być może skończylibyśmy cało i zdrowo bez upadków, ale byłaby to jedna antyreklama żużla. Decydował by tylko start, a dalej byłaby tylko walka z widocznością. Naprawdę mielibyśmy loteryjne zawody, które nie byłyby ani bezpieczne, ani atrakcyjne dla kibiców.
Menedżer Startu jest także zadowolony z szybkiej reakcji zawodników, którzy dokonali korekt, widząc że na torze pogubili się ich koledzy. – Po obchodzie toru stwierdziliśmy, że jest on bardzo twardy, podobny do tego z ubiegłego sezonu i w tym momencie podjęliśmy błędne decyzje z ustawieniami. Poszły szybkie korekty od 3. biegu i wyciągnęliśmy od razu wnioski. Dalej wierzę byłoby tylko lepiej, no ale pogoda nie dała nam szans – kończy szef Startu
Znamy już również nowy termin zawodów. Powtórka odbędzie się 3 maja o 18.00
0 komentarzy