„Ten chłopak ma papiery na granie”, „Bez kompleksów zadebiutował w Energa Basket Lidze” – takie między innymi stwierdzenia padły po debiutanckim występie Łukasza Walkowiaka (Asseco Arka Gdynia) w koszykarskiej Ekstraklasie. Gnieźnianin został w ostatniej chwili włączony do meczowej kadry Asseco i swojej szansy nie zmarnował.
Gdynianie wprawdzie przegrali sromotnie u siebie z Treflem Sopot 71-100, jednak 17-letni wychowanek MKK Gniezno zrobił świetne wrażenie na wszystkich. Wszedł tylko na 4 minuty, zdobywając w tym czasie 5 punktów, ani razu nie myląc się! Trafił dwukrotnie z pola, w tym raz za trzy, do tego dorzucił jeden rzut osobisty.
Kim w ogóle jest Łukasz Walkowiak (na zdj. po lewej)? Mierzący 206 cm wzrostu środkowy, koszykarskiego rzemiosła uczył się w MKK. Grał tam od pierwszej klasy podstawówki i już wtedy wyróżniał się warunkami fizycznymi i umiejętnościami, zdradza nam prezes „Orłów”, Tomasz Konowalski. – Zdecydowanie od samego początku widać było, że ten chłopak ma „papiery” na granie. Od początku mierzył się z dużo starszymi chłopcami, na co wpływ miały świetne warunki fizyczne. Przebywając i rywalizując na parkiecie z 3-4 lata starszymi rywalami, nie widzieliśmy praktycznie różnicy. Wiedzieliśmy, że to jest materiał na dobrej klasy zawodnika.
Walkowiak grał w Gnieźnie do końca pierwszej klasy Gimnazjum, a więc przez 7 lat. Później spróbował sił we Włoszech, gdzie na dwa lata wylądował w rzymskim klubie Stella. Po powrocie do Polski trafił od razu do Asseco Arki. Dobre występy w drugiej drużynie z Gdyni zaowocowały powołaniem do pierwszego zespołu, gdzie właśnie zadebiutował, wskakując w miejsce kontuzjowanego Mikołaja Witlińskiego.
0 komentarzy