Mocno osłabiony Sklep Polski MKK, pokonał dziś po pasjonującej końcówce Asseco Arkę 76:75. Decydujący punkt zdobył na 3 sekundy przed końcem z rzutu osobistego Mateusz Rutkowski.

Gnieźnieńskie Orły zanotowały pierwsze w tym sezonie zwycięstwo we własnej hali. Nie przyszło ono łatwo, bo przystąpiliśmy do spotkania bez aż trzech ważnych graczy. Emila Raua i Marka Sobkowiaka zatrzymała w domach kwarantanna, z kolei Mikołaj Kiełpiński zmaga się z niegroźną kontuzją pleców. Trenerowi Arkadiuszowi Konowalskiemu zawęziło to ty samym możliwości gry, więc próbowaliśmy chociażby rzutów z dystansu. Niestety na 17 prób w pierwszej połowie, tylko trzy nie minęły kosza rywala. Solidna obrona trzymała nas jednak w grze i do przerwy żadnej z ekip nie udało się zbudować przewagi (36:38). 

Asseco zaczęło łapać wiatr w żagle w trzeciej kwarcie. Bracia Lisowie i A.Janiec rzucili niemal wszystkie punkty dla swojej drużyny w tym fragmencie , a my zacinaliśmy się na długie minuty. Sześciopunktowe prowadzenie gości nie okazało się na szczęście dla nas fatalne, bo MKK po 6 punktach w krótkim odstępie czasu D.Kotwasińskiego doszedł Asseco. Gdy na 3 minuty przed końcem po celnym rzucie Barańskiego wyszliśmy na najwyższe w meczu prowadzenie 71-64, wydawało się, że jest po meczu. Goście zdołali się jeszcze podnieść i na 20 sekund przed końcem mieliśmy remis. Nerwową końcówkę, zapisaliśmy na szczęście na nasza korzyść, bo decydujący punkt z rzutu wolnego zdobył na 3 sekundy przed końcem M.Rutkowski. Rzut gdynian nie doszedł już celu po bloku M.Szydłowskiego. 

Gra gości opierała się dziś głównie na Piotrze Lisu. Zawodnik zdobył wprawdzie najwięcej punktów (20), ale oddał aż 23 rzuty – 1/3 całego zespołu. Gnieźnianie z kolei znów nieźle radzili sobie w defensywie, szwankowała jednak skuteczność. Na tym polu najwięcej do poprawienia ma trener Orłów. – Organizacja w ataku jest dobra, jednak skuteczność jest ostatnio fatalna. Nawet skuteczność rzutów osobistych jest nie do zaakceptowania i to wszystko pozwalało gościom zostać w grze. Przyczyną tego jest wypadanie naszych zawodników z gry w każdym meczu. Nie możemy solidnie przepracować treningów i to jest problem – powiedział naszemu portalowi Arkadiusz Konowalski. 

Sklep Polski MKK Gniezno – Asseco Arka Gdynia 76:75 (16:16. 20:22, 12:16, 28:21)

Punkty dla MKK: Kotwasiński 19, Barański 13, Rutkowski 11, Bednarczyk 10, Leśniczak 9, Szydłowski 7, Janowski i Wietrzyński 3, Błachowiak

Najwięcej dla Asseco: P. Lis 20, M.Lis 12