Piłka nożna

LKS. - Mieszko 1-2
Lipno - Mieszko 2-2
Mieszko - Leszno 2-0

Żużel

Stal - Unia T. 49-41
Start - ....
Start - .....

Koszykówka

MKK - GAK 92-80
MKK - Boruta 73-64
Tarnovia - MKK 82-67

Piłka ręczna

MKS - Zagłębie 25-34
Oleśnicą - Szczypiorniak 30-25
Piotrcovia - MKS 28-31

Futsal

Wenecja - KS 2-3
TAF - KS 5-6
KS - Bojano 4-1

Adrian Gała: „Za mną najtrudniejsza decyzja w karierze”

Adrian Gała jest już oficjalnie zawodnikiem Abramczyk Polonii Bydgoszcz. Wczoraj klub i zawodnik podzielili się tą informacją, a dziś „Henioo” porozmawiał z nami na ten temat. Zapytaliśmy więc zawodnika o powody tej decyzji i nie tylko.

Hubert Maciejewski/SportoweGniezno.pl: Za tobą podejrzewam najtrudniejsza decyzja w twojej karierze?

Adrian Gała/Polonia Bydgoszcz: Tak, zdecydowanie była to najtrudniejsza decyzja w moim życiu. Ale była ona w pewnym sensie nieunikniona i prędzej, czy później podjąłbym ją. Padło na Bydgoszcz i na początku na pewno było to trudne, ale powoli to do mnie dociera. To na pewno da mi motywacje do ciężkiej pracy.

Jak mamy rozumieć stwierdzenie „prędzej, czy później podjąłbym ją (decyzję)”? 

Chodzi o rozwój. Nie chce stać w jednym miejscu, a chciałbym zrobić kolejny krok do przodu. Na pewno w podjęciu decyzji pomógł mi pan Tomasz Gollob, dyrektor Polonii.

O Gollobie będzie za chwilę. Najpierw chciałbym zadać tobie kilka pytań, które pochodzą wprost od kibiców. Pod postem o twoim odejściu padło ich kilka. Pierwsze z nich: „Czy Adrian Gała cofał się w rozwoju w Gnieźnie?”

Broń Boże. Przez ostatnie 4 lata nie mogę powiedzieć złego słowa, ani na działaczy, ani na klub. Wszystko było w idealnym porządku. Po powrocie z Wrocławia, bardzo cenie sobie powrót do Gniezna. Dużo się tutaj nauczyłem.

Czyli to była decyzja, która w tobie dojrzewała, czy mimo wszystko podjąłeś ja spontanicznie po zakończeniu sezonu?

Decyzja o zmianie klubu dojrzewała u mnie od połowy sezonu. Były niestety przykre sytuacja po moich słabszych występach z udziałem kibiców, gdzie nieładnie obrażali mnie podczas bezpośrednich spotkań poza stadionem. Byłem początkowo na to odporny, ale w końcu coś pękło. Dla tego klubu oddawałem całe serce i ten kto mnie zna, wie, że dla Startu dałbym się pokroić. Mówiąc krótko, na torze byłem w stanie zrobić takie rzeczy, których być może normalnie nie powinien robić, bo jeździłem na granicy ryzyka. Dla psychiki stwierdziłem będzie to najlepsze. Chcę się odciąć na razie i zakotwiczyć gdzieś w dalszym miejscu.

Podpisując kontrakt towarzyszyły tobie myśli w stylu „Czy dobrze robię?”, „Może niepotrzebnie?”

Trochę tak. W zeszłym roku tez byłem blisko jednego klubu (Orła Łódź – dop.aut.) ale wtedy jakoś nie zdawałem sobie jakie emocje temu towarzyszą. W tym roku, gdy podjąłem tą decyzję, to mogę powiedzieć szczerze, że nie myślałem, że tak bardzo będę ją przezywał i będzie to dla mnie tak ciężkie emocjalne przeżycie. Gdy podjąłem już finalną decyzję „odchodzę”, ciężko to do mnie docierało przez dłuższy czas. 

Było więcej ofert na stole? Dlaczego akurat Bydgoszcz? 

Tak były trzy ofert z 1.Ligi, które odrzuciłem. Ale zdradzę, że ja byłem początkowo bliski pozostania w Gnieźnie, ale w sumie na samym końcu pojawił się telefon z Bydgoszczy i wtedy zdecydowałem, że to może być ta szansa. Szczególnie, że jest tam pan Tomek Gollob, który być może podpowie mi coś jeszcze, coś czego nie wiem, lub robię źle. Nie liczę oczywiście, że zrobi ze mnie mistrza świata, ale na pewno każda wskazówka z takiej strony będzie na wagę złota. 

Pytanie numer 2 od kibiców: „Czy coś niedobrego w Gnieźnie się nie dzieje, że mamy tyle odejść?”

Uspokajam kibiców od razu. W Gnieźnie jest naprawdę wszystko poukładane i jeśli w klubie jest Rafael Wojciechowski to tak długo wszystko będzie funkcjonować jak w zegarku. Znam go długo, jest to bardzo uczciwy człowiek i ja złego słowa ani nie powiedziałem, ani nie powiem na ten klub. Tutaj nic złe się nie dzieje, a trzeba być cierpliwym.

Ktoś inny pyta: „Usiądzie na ławie i tyle będzie z Adriana”. Nie boisz się, że po gorszym występie możesz być odstawiony na bok? W Bydgoszczy tak nierzadko bywało.

Powiem tak. W Gnieźnie też nie było sentymentów, a pierwszy do wyrzucenia ze składu byłem prawdę mówiąc ja. Nie jest tak, że byłem pupilkiem, jak gdzieś słyszałem. To chciałbym sprostować. A w Bydgoszczy mamy piątkę seniorów, skład jest znany, myślę ciekawy i wiem, że mogę na treningach spokojnie przygotowywać się do zawodów. 

Czas zatem na pana Tomasza Golloba. Jego osoba w klubie i włączenie się do rozmów, miały dla ciebie duże znaczenie?

Największe. Ten aspekt zadecydował najbardziej, ale tez zmiana toru, otoczenia, a nie żadne finanse jak często słyszę. Pan Tomasz jest dyrektorem klubu, mamy jego numer telefonu, możemy zadzwonić, porozmawiać, będzie na wielu treningach. Ja chce pytać. Wszystko, bo cały czas mam braki i chce nad tym pracować.

Sam wywołałeś temat finansów, więc zapytam znów ustami kibiców. „Gała odszedł, bo mu więcej zapłacono i tyle”. Co chciałbyś im powiedzieć?

Generalnie każdy ma prawo do swojej opinii i każdy może mówić co chce. Ja wiem swoje i nie musze nikomu się tłumaczyć. Powiem jedynie, że w Gnieźnie nigdy krzywdy nie miałem i miałem duże wsparcie z każdej strony. Nie mam kalkulatora w głowie i szukam wszędzie jazdy żeby jeżdzić jak najwięcej. Moi bliscy wiedzą wszystko i to jest najważniejsze. 

Tata był twoim doradcą przy ostatecznym wyborze?

Tak. Rozmawiamy na ten temat często, jednak powiedział mi tylko, że jestem dorosły i musze wiedzieć co chcę robić i gdzie chcę być. NIe wtrącał się w moje decyzje i nie mówił co on by zrobił w tej sytuacji.

Wszystkim napisałeś „Do zobaczenia”. Wniosek jest jeden…

Tak jak mówiłem. Gniezno jest dla mnie wyjątkowe. Tutaj mieszkam, tutaj się wychowałem, ten tor mam w sercu i mam nadzieję, że pożegnaliśmy się w świetnych relacjach. Dziękuję wszystkim za doping, wsparcie i mówię – do zobaczenia!

Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia

fot. Polonia Bydgoszcz

03 listopada 2020 | 16:15

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *