Mieszko Gniezno ciągle bez zdobyczy punktowej w III lidze. Dziś przy Strumykowej gnieźnianie przegrali z Bałtykiem Gdynia 0-1, jednak pozostawili po sobie dobre wrażenie. Zobaczyliśmy drużynę walczącą, a nie czekającą na to co zrobi rywal.
Ostatnie tygodnie to dla biało-niebieskich prawdziwa droga krzyżowa. Brak punktów, brak stylu w grze i na horyzoncie niezwykle zawiła przyszłość. Do tego wszystkiego w tym tygodniu, doszła jeszcze jedna trudność. Z zespołem pożegnał się trener Mariusz Bekas, który odszedł do Sokoła Kleczew. Jego miejsce zajął Przemysław Urbaniak, który mógł zaliczyć kapitalne wejście w sezon.
Przed meczem z Bałtykiem można było mieć najgorsze myśli, bo gnieźnianie zamykający ligową tabelę, są w tym sezonie niemiłosiernie obijani przez kolejnych rywali. Jednak znów okazało się, że czasem strach ma wielkie oczy, a z potencjalnych „outsiderów” można wyciągnąć coś więcej.
Tym „coś więcej” była dziś widoczna chęć sprawienia niespodzianki, zaangażowanie i w końcu utrzymywanie się przy piłce. Mieszkowcy już w początkowej fazie postraszyli rywali i gdyby mieli więcej zimnej krwi, mogli otworzyć wynik meczu. Najlepszą zmarnował Jakub Hoffmann, który w tym sezonie jest najskuteczniejszym graczem biało-niebieskich. Jednak swoje okazje miał i Bałtyk, który dopiął swego w 41 minucie po strzale Michała Marczaka. Gracz skorzystał z prezentu goalkeepera Mieszka, który wybił piłkę pod nogi rywali, a ci skorzystali z takiego prezentu.
Gospodarze mieli dużą ochotę, aby zdobyć wyrównującą bramkę, jednak albo na posterunku był bramkarz Bałtyku, albo brakowało precyzyjnego ostatniego podania. Remis mógł paść łupem Mieszka jeszcze w ostatnich sekundach, gdy po rzucie rożnym piłka minimalnie minęła poprzeczkę bramki gości.
Bałtyk ostatecznie wywiózł cenne zwycięstwo ze Strumykowej zostając liderem tabeli. Gnieźnianie z kolei zanotowali szóstą porażkę z rzędu i są jedyną drużyną, która nie zdobyła jeszcze punktu. Za tydzień nasz zespół zagra na wyjeździe z Sokołem Kleczew.
Mieszko Gniezno – Bałtyk Gdynia 0-1 (0-1)
0 komentarzy